Fot. Paweł Kołakowski |
Aneta Dorotkiewicz: Gratuluję zwycięstwa, choć nie był to łatwy mecz. Jak to wyglądało z pana perspektywy?
Adam Wiśniewski: Górnik zaczął bardzo dobrze, ponieważ szybko odskoczyli nam na 0:4. My graliśmy ospale, ale później zrobiło się 4:4 i przez chwilę był ten mecz wyrównany. Po pierwszej połowie prowadziliśmy dwiema bramkami. Wiemy, że Górnik jest bardzo dobry zespołem. Na pewno bardzo chcieli wygrać i awansować do finału. Jednak początek drugiej połowy pokazał, że jesteśmy lepszą drużyną. Odjechaliśmy im kilka bramek i później kontrolowaliśmy to spotkanie.
Finał zagracie z Vive Tauron Kielce. Będziecie chcieli zrewanżować się im za finał Superligi?
Oczywiście będzie bardzo ciężko, ale fajnie by było, gdybyśmy mieli swoje święto sportowe, żeby był dobry i emocjonujący mecz. Oczywiście z happy end'em dla Wisły (śmiech).
Wygrywając z Górnikiem mocnym akcentem pożegnaliście się z Mariuszem Jurasikiem, który kończy karierę. Nie daliście mu awansować do półfinału.
Każdy z nas będzie kiedyś kończył karierę i każdy będzie chciał wygrać na koniec. Mamy tutaj finał Pucharu Polski, Wisła chciała być w finale i jesteśmy. Będziemy dążyć do tego, by go wygrać.
Wracając do ligowych zmagań... Zajęliście drugie miejsce. Jest niedosyt?
Oczywiście, że jest ten niedosyt. Od lat prowadzimy batalię z Vive Tauron Kielce, czy to w lidze, czy w Pucharze Polski. Zawsze jesteśmy blisko, ale niestety przegrywamy dwoma, trzema bramkami i szkoda tych końcówek. W tym roku mieliśmy okazję wygrać w Płocku, bo Vive miało osłabienie, graliśmy sześciu na pięciu w pięćdziesiątej siódmej minucie. Nie wykorzystaliśmy tego i przegraliśmy 0:2.
A co szczególnie zapamięta pan z tego sezonu?
Co zapamiętam? Mam nadzieję, że zwycięstwo w finale Pucharu Polski (śmiech).
Zahaczę jeszcze o temat reprezentacji. Jak się panu podoba grupa, w której Polska będzie grała podczas igrzysk olimpijskich?
Grupa teoretycznie jest łatwiejsza niż ta druga, ale nie ma to znaczenia. Teoria teorią, ale w sporcie różne dzieją się sytuacje. Mamy gospodarza, z którym zaczniemy turniej. Reszta meczów też nie będzie łatwa. Jeżeli znajdziemy się w ćwierćfinale, to właśnie to spotkanie będzie najtrudniejsze. Każdy o tym wie i na pewno marzy o tym, żeby wygrać. Później będą dwie szanse na medale. Do tego czasu jest jeszcze jednak daleko. Wcześniej gramy jeszcze dwumecz z Holandią, więc nie wybiegajmy tak daleko w przyszłość.
A propos... do tego meczu jest bardzo mało czasu. Część zespołu może nie zdążyć zregenerować sił. Jak pan to oceni?
Zawodnicy z Wisły Pucharem Polski kończymy sezon, więc później mamy wolne. Część już ma urlop. Do piątego czerwca mamy wolne.
Jakieś wakacje?
Może krótkie jakieś będą. Na pewno chcę spędzić trochę czasu z dziećmi. Mieliśmy ciężkie przygotowania, miesiąc byłem poza domem. Później może będzie olimpiada, więc wolne wykorzystam na dwutygodniowy odpoczynek z rodziną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz