środa, 14 maja 2014

Borys Mańkowski: "Zawsze jest coś, co może być zaskoczeniem"

Jedną z najciekawszych walk sobotniej gali będzie pojedynek Borysa Mańkowskiego z Aslambekiem Saidovem. Stawką tego starcia będzie pas. - Nawet go sobie wyobrażam jak już jest w moim domu - mówił w rozmowie ze mną zawodnik Ankosu Zapasy Poznań.

Fot: anett

anett: W trakcie przygotowań trenowałeś w All Stars. Jak przebiegała ta współpraca i co z niej wyciągnąłeś?
Borys Mańkowski:
Główny trener All Starsów powiedział, że możemy traktować ich klub jak swój. Także to może świadczyć o wszystkim, o tym że nasza współpraca przebiega pomyślnie. Czego się tam nauczyłeś? Tam się nie da nauczyć. Tam jedziesz, sparujesz i głównie na tym się skupiamy. Staramy się sparować z kimś nowym, z kimś innym. Do All Starsów, tak samo jak do nas, przyjeżdżają coraz to nowi zawodnicy, więc można się fajnie powymieniać różnymi stylami.

W przygotowaniach pomagał ci Michał Chudecki. Na czym głównie skupiałeś się podczas sparingów z nim?
Krótko, Michał Chudecki po prostu jest mańkutem, podobnie jak Aslambek Saidov. Poza tym jest doskonałym bokserem, dlatego też w moich przygotowaniach pomagał mi właśnie pod względem bokserskim.

Miałeś długą przerwę spowodowaną kontuzją. Ten odstęp między walkami podziała na twoją korzyść? Sprawi, że gromadzona przez ten czas energia wybuchnie?
Ostatnio, przed Benem Lagmanem miałem jeszcze dłuższą przerwę, co dobrze poskutkowało, ponieważ wyszedłem z tego pojedynku zwycięsko. Myślę, że teraz będzie podobnie. Ja jestem już dość doświadczonym zawodnikiem, ponieważ mam na koncie dwadzieścia walk. Już nie potrzebuję walczyć tak, jak niektórzy zawodnicy po cztery, pięć razy w roku. Dwie, trzy walki naprawdę mi wystarczą. Dają mi one motywację do tego, żeby wyjść i tak jak powiedziałaś - wybuchnąć.

Podczas tej przerwy Aslamek się nie oszczędzał i walczył. Z pewnością go obserwowałeś i na pewno rozpracowałeś go na części pierwsze. A czy jest coś, czym może Cię zaskoczyć?
Zawsze jest coś, co może być zaskoczeniem. Szczególnie, że w ringu nie pokazujemy wszystkiego. Zawsze po walce schodzi się z myślą, że można było zrobić to, to, czy tamto. Także myślę, że Aslambek ma niejednego as w rękawie, tak samo jak również ja. Zawsze trzeba na wszystko uważać.

Pas ci się podoba?
Bardzo mi się podoba. Nawet go sobie wyobrażam jak już jest w moim domu. Powinien tam się jednak znaleźć (śmiech).

Jeżeli wygrasz, to nie tylko będziesz mieć pas, ale również szansę na walki w UFC. W wywiadach wspominałeś, że chciałbyś kiedyś walczyć dla tej federacji.
Każdy chciałby walczyć w UFC. Wiadomo... Jest to taka góra Olimpu. Jednak trzeba przyznać, że jest tam naprawdę dużo zawodników. Jest to potężna liga. Oni robią gale praktycznie co tydzień. To stało się dla mnie za bardzo... nie wiem jak to nazwać... komercyjne? Jest aż za dużo tych zawodników. Póki co cieszę się, że jestem w KSW i nie myślę na razie o tym co będzie dalej.

Ankos nawiązał współpracę z PJ Promotion z Warszawy. Ten układ ci się podoba?
Owszem, nawiązaliśmy współpracę. Jak to mogę ocenić? Nie wiem... Czas pokaże. Na razie nie ma co oceniać. Z Piotrkiem Jeleniewskim zawsze dobrze żyliśmy, podobnie jak z chłopakami z PJ Promotion. Myślę, że będą z tego same pozytywy. Jednak na oceny trzeba poczekać, bo nigdy nic nie wiadomo

Oby wam się układało. Dzięki wielkie za rozmowę i powodzenia na KSW27.
Dzięki. Piona.

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawy blog! Powodzenia, trzymaj tak dalej :) Pozdrawiam i zapraszam - Pestka http://sporttopestka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń