Fot: anett |
Łatanie dziur
Po sezonie 2012/2013 AZS Politechnika Warszawska został bardzo osłabiony. Czołowi zawodnicy, którzy do tej pory świadczyli o sile stołecznego zespołu postanowili zmienić klubowe barwy. W związku z tym potrzebne były transfery. Tak oto do warszawskiej ekipy dołączyli między innymi słowacki rozgrywający - Juraj Zat'ko, rumuński atakujący - Adrian Gontariu i osiemnastoletni Artur Szalpuk. Na papierze nie wyglądało to obiecująco, ale przed sezonem zaczęło się...
... pompowanie balonika
Sprawcami zamieszania okazały się być przedsezonowe sparingi. "Inżynierowie" wielokrotnie mieli okazję sprawdzić swoją formę. Politechnika z meczu na mecz grała coraz lepiej, a zwieńczeniem ich okresu przygotowawczego był VIII Memoriał Zdzisława Ambroziaka. Podopieczni Jakuba Bednaruka świetnie spisywali się podczas tego turnieju. Ich dobra gra zagwarantowała im udział w finale. Zmierzyli się z Sir Safety Perugia i ku zaskoczeniu wszystkich kibiców wygrali. Po tej sensacji Politechnika wstąpiła do grona zespołów, które miałyby walczyć o ligowe medale. - Przestrzegam przed pompowaniem tego balonika, ponieważ wiadomo jak z tym bywa. To były tylko turnieje towarzyskie, gdzie wynik tak naprawdę nie był istotny. (..) Oczywiście jesteśmy w niezłej formie, ale miejmy nadzieję, że będziemy jeszcze bardziej parli do przodu - mówił po memoriale Michał Potera.
Bez szału
Tak jak zapowiedział libero AZS-u, kibice i eksperci za wcześnie zrobili z "Inżynierów" czołówkę PlusLigi. Co prawda na otwarcie sezonu pokonali Effector Kielce 3:0, ale już w drugiej kolejce odnieśli porażkę z beniaminkiem - BBTS-em Bielsko-Biała (1:3). Politechnika przegrywała również z Indykpolem AZS Olsztyn (0:3), czy Czarnymi Radom (0:3). Po pierwszej części rundy zasadniczej, na jedenaście spotkań mieli zaledwie cztery zwycięstwa. Dalsza część sezonu również nie była zbyt dobra w wykonaniu warszawian. Jedynym pozytywem, którego nikt się nie spodziewał było zwycięstwo nad Asseco Resovią Rzeszów (3:1). Po rundzie zasadniczej, z dorobkiem 28 punktów, Politechnika zajmowała siódme miejsce, co zapewniło im udział w play offach.
Głęboka woda
"Inżynierowie" w ćwierćfinale zostali rzuceni na głęboką wodę. Ich przeciwnikami byli siatkarze Skry Bełchatów. Rywalizacja toczyła się do trzech zwycięstw. Bełchatowianie nie mieli problemu z trzykrotnym pokonaniem ekipy Bednaruka. - Myślę, że Skra była lepsza i wygrała. Proste. To, że momentami rzeczywiście graliśmy fajnie to raz, a dwa to to, że nie umieliśmy utrzymać całego spotkania, czy całego seta na takim poziomie. To jest nasz największy problem, bo jesteśmy w pewnych elementach słabsi i technicznie, i indywidualnie. To powoduje, że z takimi zespołami jak Skra przegrywamy - tłumaczył po ćwierćfinale Marcin Nowak.
Gramy dalej
Mimo porażki w pierwszej fazie play offów, siatkarze AZS-u kontynuowali zmagania na ligowych parkietach. Pozostało im walczyć o piąte miejsce, które jest premiowane grą w europejskich pucharach. Na początek stoczyli bój z Czarnymi Radom. - Przegraliśmy z nimi dwa spotkania w rundzie zasadniczej. Teraz koniecznie trzeba wygrać - mówił przed meczami z Cerradem Nowak. Jak środkowy chciał, tak się stało. "Inżynierowie" wygrali dwa mecze z podopiecznymi Roberta Prygla, co zapewniło im grę o piąte miejsce. A tam... na drodze stanął im Indykpol AZS Olsztyn. Była to bardzo długa i wyczerpująca walka. Drużyny grały do trzech zwycięstw. Po meczach w Olsztynie był remis. Następnie rywalizacja przeniosła się do stolicy i po kolejnych dwóch spotkaniach nadal sprawa piątego miejsca była otwarta. Gospodarzem ostatniego meczu byli olsztynianie, którzy wygrali i ostatecznie wyjaśnili kolejność miejsc. Politechnika w sezonie 2013/2014 uplasowała się na szóstym miejscu.
Krótka przygoda z Challenge Cup
Warszawski AZS miał również odskocznię od PlusLigi, jakim był Challenge Cup. Przygoda z tym turniejem nie trwała długo. Losowanie par nie było zbyt szczęśliwe dla podopiecznych Bednaruka. Już w pierwszej rundzie trafili na Fenerbahce Stambuł z Ivanem Milijkovicem na czele. W związku z tym nie było zdziwienia jak warszawianie po dwóch meczach odpadli z turnieju. - Marshall, Milijković i Fonteles to są trzy czołgi, które nas rozstrzelały. Nikt tam ręki nie wstrzymywał - mówił po meczach z Fenerbahce Potera.
Sezon na szóstkę
Przed ruszeniem ligi pisaliśmy: "Młody zespół, prowadzony przez nietuzinkowego trenera może namieszać również i tym razem. Jak sprawdzi się taktyka i nowi zawodnicy? Przekonamy się za kilka miesięcy". Aspiracje warszawskiej drużyny z pewnością były większe. Każdy chciałby być na jak najwyższym miejscu. Mimo to, szóste miejsce jest dobrą lokatą. AZS Politechnika Warszawska jest w środku stawki i to dobrze świadczy o stołecznym zespole. Przed rokiem sytuacja była taka sama. Nie trudno więc zauważyć, że nie ma tendencji spadkowej, a "Inżynierowie" utrzymują poziom.
Skład drużyny AZS Politechnika Warszawska w sezonie 2013/2014:
(kolejno: imię, nazwisko, rok urodzenia, kraj, pozycja, wzrost)
1. Maciej Stępień, 1994, Polska, rozgrywający, 192 cm
2. Maciej Olenderek, 1992, Polska, libero, 178 cm
4. Maciej Pawliński, 1983, Polska, przyjmujący, 193 cm
5. Marcin Nowak, 1975, Polska, środkowy, 215 cm
9. Paweł Adamajtis, 1990, Polska, atakujący, 198 cm
10. Juraj Zaťko, 1987, Słowacja, rozgrywający, 192 cm
11. Ivan Kolev, 1987, Bułgaria, przyjmujący, 200 cm
12. Artur Szalpuk, 1995, Polska, przyjmujący, 202 cm
13. Paweł Kaczorowski, Polska, przyjmujący
14. Michał Potera, 1988, Polska, libero, 183 cm
15. Przemysław Smoliński, 1992, Polska, środkowy, 200 cm
16. Dawid Gunia, 1987, Polska, środkowy, 203 cm
17. Mateusz Sacharewicz, 1989, Polska, środkowy, 198 cm
18. Adrian Gontariu, 1984, Rumunia, atakujący, 202 cm
Pierwszy trener: Jakub Bednaruk
Drugi trener: Przemysław Michalczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz