Łuczniczka Bydgoszcz / Fot: Radosław Makuch |
PlusLigowe zespoły są na ostatniej prostej przygotowań do przyszłego sezonu. W Bydgoszczy treningi trwają już od dawna i zdaniem przyjmującego wszystko prezentuje się dobrze. - Trzeba przyznać, że pracowaliśmy bardzo ciężko. Mieliśmy to szczęście, że od początku naszych przygotowań byliśmy w komplecie. Na nikogo nie czekaliśmy, więc mogliśmy na spokojnie przeprowadzać treningi. Schodzimy z obciążeń siłowych i wytrzymałościowych, gdzie zdecydowanie więcej było tego wcześniej. Jeżeli chodzi o zgranie, to wygląda to coraz lepiej. Czasami po prostu brakuje takiej pewności na boisku, co trzeba wypracować godzinami na sali. Tego nie da się inaczej zrobić, więc musimy nad tym pracować - wyjaśniał Wojciech Ferens.
Siatkarz poprzednie sezonu spędzał kolejno w Kędzierzynie-Koźlu i Bielsko-Białej. Czy to świadczy o tym, że zawodnik nie może znaleźć dla siebie miejsca? - Wiadomo. Poprzednie trzy lata w Olsztynie były dla mnie taką jakby nauką życia, wprowadzeniem do siatkarskiego świata. Później trzeba było spróbować czegoś nowego. W ZAKSIE nie powiodło się to tak, jakbym to sobie wymarzył, więc szukałem alternatywy. Sezon w Bielsku też nie potoczył się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Dla mnie plusem było to, że cały czas grałem. Dla młodego zawodnika, choć nie wiem, czy mogę się jeszcze tak wyrażać (śmiech) jest to bardzo ważne. Na to liczyłem i w Bielsku to otrzymałem. Dostałem zaufanie od trenera Gruszki i się z tego cieszę. Natomiast tutaj, w Bydgoszczy też jestem w innej roli, zespół ma inne cele, prezentuje inny poziom nie tylko personalny. Mam nadzieję, że dobrze wpiszę się w historię tego klubu i taktykę tego zespołu - skomentował przyjmujący.
Nowy sezon to również nowe cele. Bydgoszczanie nie mają jednak jasno postawionych zadań na przyszłe rozgrywki ligowe. - Nie mamy sprecyzowanych celów. Nie mieliśmy ich tak jasno postawionych. Natomiast wiemy na co nas stać. Nie chcemy niczego deklarować. Chcemy po prostu grać jak najlepiej. Jeżeli będziemy to robić, to wygrane będą przychodzić. Mamy ogromny potencjał i na tym będziemy się skupiać. Jeżeli tylko nasza gra w trzecim, czy czwartym secie wróci na właściwe tory, to jesteśmy naprawdę groźni - ostrzegał zawodnik.
Na stanowisko trenera bydgoskiej drużyny wrócił Piotr Makowski, który zdaniem Ferensa jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. - Współpraca układa się bardzo fajnie. On jest w Bydgoszczy taką legendą, bo spędził wiele lat na fotelu trenera. Doskonale zna miasto, prezesurę, co też jest bardzo ważne w kontaktach zespołu i zarządu. Wszystko układa się bardzo dobrze. Trener dużo pracuje z nami również od tej mentalnej strony. Za to trzeba chylić mu czoła, bo to pomaga - ocenił siatkarz.
Dokładnie, siła w naszych drzemie...
OdpowiedzUsuń