Fot: Paweł Wieczorek |
niedziela, 31 sierpnia 2014
Piotr Nowakowski: "Przejchaliśmy się po Serbach"
Za nami mecz otwarcia FIVB MISTRZOSTW
ŚWIATA W PIŁCE SIATKOWEJ MĘŻCZYZN POLSKA 2014, w którym Polacy zmierzyli
się z Serbami. Nasi reprezentanci, których wspierała 60-tysięczna
widownia w trzech setach pokonali rywali. Udane wejście w turniej
jest dobrym prognostykiem przed kolejnymi spotkaniami. Sprawdźcie co po meczu powiedział środkowy reprezentacji Polski - Piotr Nowakowski.
piątek, 29 sierpnia 2014
Paweł Fajdek: "To zaszczyt startować dla takiej ilości Polaków"
"To Fajdek zrobił największe show" -
tak o świeżo upieczonym wicemistrzu Europy wypowiedział się po Memoriale
Kamili Skolimowskiej Tomasz Majewski. Sam Paweł Fajdek cieszy się
z takiej opinii i jest zadowolony, że dzięki jego wynikom popularyzacja
lekkoatletyki, w tym również rzutu młotem, rośnie.
anett: Gratuluję zwycięstwa. Tomasz Majewski pokusił się o stwierdzenie, że to było pana show, a nie Usaina Bolta. Jak pan oceni swój występ?
Paweł Fajdek: Cieszę się, że byłem jedną z tych najjaśniejszych gwiazd. Wyniki jakie osiągnąłem były fantastyczne. Były to rekordy życiowe, nowy rekord Polski. Jeszcze to do mnie nie dociera. Chcę się tym cieszyć z rodziną, ponieważ to, czego nie zrobiłem w Zurychu, zrobiłem w Warszawie. Stanąłem na najwyższym stopniu podium. Wszedłem na własne wyżyny. Pomimo tego, że były to odległe rzuty, to dalej jestem niezadowolony. Błędy techniczne dalej były... Nie wiem na co mnie stać, nie chcę na razie o tym myśleć. Zajmę się treningiem w przyszłym roku, ponieważ w tym sezonie nie spodziewam się już większego szczytu formy.
Wrócił pan do mistrzostw Europy w Zurychu. Stanął pan na podium i nie jest pan zadowolony z tego startu?
Nie, nie. Ja się bardzo cieszę, ponieważ przez to, co przeszedłem przed mistrzostwami Europy, naprawdę mało kto by pomyślał, że będzie medal. Na dwa tygodnie przed zawodami, rzucając 75 metrów, nie jest człowiek szczęśliwy. Wszystko robię po to, żeby później w finale rzucić 82,05 metrów. Wtedy to był trzeci wynik w karierze. Dało mi to srebrny medal. Cóż mogę powiedzieć? Wtedy osiągnąłem dla siebie coś niemożliwego. Założeniem było 80 metrów w konkursie finałowym. Zrobiłem to o wiele lepiej, rzuciłem o wiele dalej. Fantastyczna walka. Dawno nie było takiego poziomu. To co zrobiłem podczas memoriału bardziej utwierdza mnie w tym, że gdybym nie rozwalił tych pleców, to byłbym Mistrzem Europy i być może tam uzyskałbym wynik lepszy od rekordu Polski.
anett: Gratuluję zwycięstwa. Tomasz Majewski pokusił się o stwierdzenie, że to było pana show, a nie Usaina Bolta. Jak pan oceni swój występ?
Paweł Fajdek: Cieszę się, że byłem jedną z tych najjaśniejszych gwiazd. Wyniki jakie osiągnąłem były fantastyczne. Były to rekordy życiowe, nowy rekord Polski. Jeszcze to do mnie nie dociera. Chcę się tym cieszyć z rodziną, ponieważ to, czego nie zrobiłem w Zurychu, zrobiłem w Warszawie. Stanąłem na najwyższym stopniu podium. Wszedłem na własne wyżyny. Pomimo tego, że były to odległe rzuty, to dalej jestem niezadowolony. Błędy techniczne dalej były... Nie wiem na co mnie stać, nie chcę na razie o tym myśleć. Zajmę się treningiem w przyszłym roku, ponieważ w tym sezonie nie spodziewam się już większego szczytu formy.
Wrócił pan do mistrzostw Europy w Zurychu. Stanął pan na podium i nie jest pan zadowolony z tego startu?
Nie, nie. Ja się bardzo cieszę, ponieważ przez to, co przeszedłem przed mistrzostwami Europy, naprawdę mało kto by pomyślał, że będzie medal. Na dwa tygodnie przed zawodami, rzucając 75 metrów, nie jest człowiek szczęśliwy. Wszystko robię po to, żeby później w finale rzucić 82,05 metrów. Wtedy to był trzeci wynik w karierze. Dało mi to srebrny medal. Cóż mogę powiedzieć? Wtedy osiągnąłem dla siebie coś niemożliwego. Założeniem było 80 metrów w konkursie finałowym. Zrobiłem to o wiele lepiej, rzuciłem o wiele dalej. Fantastyczna walka. Dawno nie było takiego poziomu. To co zrobiłem podczas memoriału bardziej utwierdza mnie w tym, że gdybym nie rozwalił tych pleców, to byłbym Mistrzem Europy i być może tam uzyskałbym wynik lepszy od rekordu Polski.
wtorek, 26 sierpnia 2014
Anna Kiełbasińska: "Jest nam przykro, że nie mamy stadionu z bieżnią"
Jedną z uczestniczek 5. Memoriału
Kamili Skolimowskiej była Anna Kiełbasińska, która rywalizowała
w konkurencji biegu na 100 metrów. Udało jej się awansować do finału,
ale ostatecznie nie stanęła ona na podium. Mimo wyniku jest zadowolona
z zawodów i chciałaby, aby ten turniej został w kalendarzu imprez
organizowanych na Stadionie Narodowym.
anett: Sezon powoli dobiega końca. Jesteś zadowolona ze swoich startów?
Anna Kiełbasińska: Jestem po mistrzostwach Polski, byłam troszeczkę zawiedziona tym sezonem, ponieważ tutaj miałam duży apetyt i myślę, że miałam prawo, żeby go mieć. Chciałam jechać na mistrzostwa Europy. Szczerze mówiąc myślałam, że po hali będzie to dla mnie kwestia formalności. Jak widać nic nie jest pewne. Zaraz po Halowych Mistrzostwach Świata w Sopocie, w ostatnim biegu, nabawiłam się małej kontuzji, która na początku była zlekceważona. Ciągnęła się długo za mną. W końcu wszystko sprawdziłam, później było długie leczenie, troszeczkę więcej straciłam z treningu. Właściwie nie mogłam normalnie przygotować się do sezonu i tak wyszło...
Przed sobotnim memoriałem pisałaś na swoim fanpage'u, że bieżnia jaką wyłożyli na Stadionie Narodowym jest twarda. Jak widać po wyniku to nie pomogło w starcie na 100 metrów.
Powiem tak... To nie jest kwestia bieżni. Nie ma co szukać wymówek. A jeśli chodzi o memoriał, to miałam dziesięciodniowe wakacje i wróciłam z nich totalnie na luzie. Z biegu eliminacyjnego jestem bardzo zadowolona. Zwłaszcza z dobrego wyjścia z bloku. Później trochę zabrakło. Było widać, że miałam tą przerwę. Nie spodziewałam się nie wiadomo jakich wyników. Ogólnie z eliminacji jestem zadowolona, a z finału już mniej.
anett: Sezon powoli dobiega końca. Jesteś zadowolona ze swoich startów?
Anna Kiełbasińska: Jestem po mistrzostwach Polski, byłam troszeczkę zawiedziona tym sezonem, ponieważ tutaj miałam duży apetyt i myślę, że miałam prawo, żeby go mieć. Chciałam jechać na mistrzostwa Europy. Szczerze mówiąc myślałam, że po hali będzie to dla mnie kwestia formalności. Jak widać nic nie jest pewne. Zaraz po Halowych Mistrzostwach Świata w Sopocie, w ostatnim biegu, nabawiłam się małej kontuzji, która na początku była zlekceważona. Ciągnęła się długo za mną. W końcu wszystko sprawdziłam, później było długie leczenie, troszeczkę więcej straciłam z treningu. Właściwie nie mogłam normalnie przygotować się do sezonu i tak wyszło...
Przed sobotnim memoriałem pisałaś na swoim fanpage'u, że bieżnia jaką wyłożyli na Stadionie Narodowym jest twarda. Jak widać po wyniku to nie pomogło w starcie na 100 metrów.
Powiem tak... To nie jest kwestia bieżni. Nie ma co szukać wymówek. A jeśli chodzi o memoriał, to miałam dziesięciodniowe wakacje i wróciłam z nich totalnie na luzie. Z biegu eliminacyjnego jestem bardzo zadowolona. Zwłaszcza z dobrego wyjścia z bloku. Później trochę zabrakło. Było widać, że miałam tą przerwę. Nie spodziewałam się nie wiadomo jakich wyników. Ogólnie z eliminacji jestem zadowolona, a z finału już mniej.
niedziela, 24 sierpnia 2014
Robert Urbanek: "Medal był zaskoczeniem"
Tegoroczny brązowy medalista
mistrzostw Europy, okrzyknięty następcą Małachowskiego, wielka nadzieja
polskiej lekkoatletyki. To określenia, które kojarzą się z naszym
rozmówcą. Robert Urbanek w sobotę wziął udział w 5. Memoriale Kamili
Skolimowskiej. Dyskobol zechciał opowiedzieć o swoim sukcesie w Zurichu,
o sobotnich zawodach, a także o siatkówce.
anett: Piotr Małachowski odgryzł się za mistrzostwa Europy i tym razem to on był o jedną pozycję lepszy.
Robert Urbanek: Cały czas razem rywalizujemy. Było blisko, ale się nie udało. Taki jest sport i trzeba umieć także przegrywać. Jestem zadowolony z dzisiejszego wyniku, ponieważ naprawdę przyzwoicie rzuciłem.
Pierwszy raz Memoriał Kamili Skolimowskiej odbył się w takiej atmosferze, przy tak licznej publiczności. Mógłby pan ocenić zawody od strony organizacyjnej?
Mityng był super zorganizowany. Mam nadzieję, że na Stadionie Narodowym częściej będą odbywały się takie mityngi. Brakuje u nas tego typu widowisk, żeby popularyzować lekkoatletykę. Jest to bardzo ważne i uważam, że takie zawody powinny się częściej odbywać.
Jest pan świeżo upieczonym brązowym medalistą mistrzostw Europy. Jest to dla pana zaskoczeniem?
Było to trochę zaskoczenie, ale także to zasługa mojej formy, ponieważ trzymałem dobry poziom przez całe zawody. Gdzieś w głowie z tyłu myślałem o medalu, ale wiedziałem, że trzeba będzie go zdobyć. Udało się.
anett: Piotr Małachowski odgryzł się za mistrzostwa Europy i tym razem to on był o jedną pozycję lepszy.
Robert Urbanek: Cały czas razem rywalizujemy. Było blisko, ale się nie udało. Taki jest sport i trzeba umieć także przegrywać. Jestem zadowolony z dzisiejszego wyniku, ponieważ naprawdę przyzwoicie rzuciłem.
Pierwszy raz Memoriał Kamili Skolimowskiej odbył się w takiej atmosferze, przy tak licznej publiczności. Mógłby pan ocenić zawody od strony organizacyjnej?
Mityng był super zorganizowany. Mam nadzieję, że na Stadionie Narodowym częściej będą odbywały się takie mityngi. Brakuje u nas tego typu widowisk, żeby popularyzować lekkoatletykę. Jest to bardzo ważne i uważam, że takie zawody powinny się częściej odbywać.
Jest pan świeżo upieczonym brązowym medalistą mistrzostw Europy. Jest to dla pana zaskoczeniem?
Było to trochę zaskoczenie, ale także to zasługa mojej formy, ponieważ trzymałem dobry poziom przez całe zawody. Gdzieś w głowie z tyłu myślałem o medalu, ale wiedziałem, że trzeba będzie go zdobyć. Udało się.
Subskrybuj:
Posty (Atom)