piątek, 11 kwietnia 2014

Bartłomiej Grzechnik: "Chcę pokazać rywalom, że mogę być lepszy"

Czarni Radom prowadzą zaciętą rywalizację z AZS-em Politechniki Warszawskiej w rywalizacji o piąte miejsce. W walce do dwóch zwycięstw prowadzą podopieczni Jakuba Bednaruka. Jednak radomianie zapowiadają, że u siebie tanio skóry nie sprzedadzą.

Mecze pomiędzy warszawskim AZS-em i drużyną Roberta Prygla zawsze dostarczają wielkich emocji. Derby Mazowsza do tej pory wygrywali radomscy siatkarze. Jednak "Inżynierowie" postanowili odgryźć się przeciwnikom za rundę zasadniczą. Dlatego też wygrali pierwsze spotkanie w bitwie o piąte miejsce.

Mimo porażki, "Czarni" zagrali całkiem dobry mecz. Szczególnie dobrze wypadli w drugim secie, gdzie mieli kilkupunktową przewagę. Jednak stracili ją na korzyść przeciwników i ostatecznie przegrali tą partię. - Ciężko określić co się stało. Gdybyśmy wiedzieli co się stało, to byśmy to naprawili. Zacięliśmy się w jednym ustawieniu. Straciliśmy kilka punktów i to się przełożyło na naszą dalszą grę. Przegraliśmy tego drugiego seta z bardzo niekorzystnym dla nas wynikiem. Cóż można powiedzieć... Będziemy dalej trenować i walczyć. Zobaczymy z jakim skutkiem - wyjaśniał po meczu Bartłomiej Grzechnik.


Radomianie z wielkim smutkiem opuszczali boisko. Czy czuli się przybici? - Na pewno. Przegraliśmy 3:0 z rywalem, który był w naszym zasięgu. Takie coś zawsze przybija i jest dla nas dużą porażką - tłumaczył środkowy.

W Arenie Ursynów pojawili się niezastąpieni i zawsze licznie przybywający kibice z Radomia. Z całych sił dopingowali swoją drużynę, ale kiedy ich zespół był bliski ostatecznej porażki krzyknęli z trybun: "Zero ambicji, ej Radom zero ambicji". Jednak siatkarze nie zgadzają się z tym stwierdzeniem. - Broń Boże się z tym nie zgadzam. Mamy ambicje. Może tego nie widać na boisku, ale ręczę za chłopaków i za siebie, że każdy z nas walczy na sto procent i chce osiągnąć jak najwyższy cel. Dla nas to, co na razie ugraliśmy niczym nie jest. Uważam, że piąte miejsce jest w naszym zasięgu i będziemy o nie walczyć - skomentował zawodnik.

Podczas meczu z Politechniką, Prygiel wprowadzał wiele zmian. Większość jego podopiecznych postarała się o poprawę poszczególnych elementów. - Zmiany są po to, żeby zmienić coś co jest złe na dobre. Każdy jak wchodził to chciał zagrać lepiej. Czy były dobre, czy złe, to każdy widział i mógł to ocenić - powiedział siatkarz.

A z jakim nastawieniem Czarni wyjdą do sobotniego spotkania? - Jeżeli o mnie chodzi to zdecydowanie potraktuję tą porażkę jako większą motywację, żeby jeszcze lepiej grać. Szczególnie na bloku. Chcę pokazać rywalom i konkurentom na środku, że mogę być jeszcze lepszy i lepiej zagrać mecz - zapowiedział Grzechnik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz