środa, 26 czerwca 2013

Wielki błąd MMA Attack


Wychodzący z katowickiego Spodka po gali MMA Attack 3 kibice z pewnością byli rozczarowani. Walka wieczoru, w której brał udział Robert "Hardkorowy Koksu" Burneika i Dawid Ozdoba miała być wspaniałym widowiskiem. Tymczasem zobaczyliśmy pośmiewisko.

Część z Państwa pewnie pomyśli, że użyłam zbyt ostrego słowa, by podsumować sobotni pojedynek. Jednak nie można owijać w bawełnę. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Bohaterowie MMA Attack 3 nie popisali się swoimi "umiejętnościami". Tłumaczenia po walce były wręcz żałosne. Jedno jest pewne: po tej gali, powiedzenie "nie dla psa kiełbasa" jeszcze bardziej nabrało znaczenia.

Robert Burneika jest znany wśród Polaków i większość kibiców postanowiła przybyć na MMA Attack 3 właśnie ze względu na niego. Litwin jest niezwykle sympatyczny, nic więc dziwnego, że polscy fani obdarzyli go sympatią i dopingowali mu podczas sobotniego pojedynku. "Hardkorowy Koksu" nie przygotowywał się do walki z Dawidem Ozdobą. - Nie ćwiczyłem kardio, nie trenowałem. Pracowałem tylko nad tym, by powiększyć swojego bicka - tłumaczył się Burneika. Nic więc dziwnego, że nie zobaczyliśmy z jego strony profesjonalnych chwytów i ciosów. Jednak nie do niego mam największe pretensje...

W "walce" wieczoru największym niewypałem była obecność w oktagonie Dawida Ozdoby. Organizatorzy chyba nie do końca sprawdzili tego "zawodnika". Mimo, że ma on doświadczenie w sztukach walki, to nie zobaczyliśmy jego popisowych zagrań w starciu z Burneiką. Na co dzień Ozdoba jest chippendalesem. Przed laty trenował różne sporty walki, ale jego kariera nie rozwinęła się w tym kierunku. Nic więc dziwnego, że Ozdoba bał się olbrzyma z Litwy. Jaki miał plan na pojedynek z Burneiką? Ucieczka - to miało dać mu zwycięstwo. Jednak prócz "Hardkorowego Koksa", w oktagonie był jeszcze sędzia, o którym chyba chippandales zapomniał podczas swoich przygotowań. Dlatego też stało się, co się stało...

Dla przypomnienia opiszę pokrótce sytuację z "walki" wieczoru. Początkowo przebiegała ona w spokojnej stójce. Obaj panowie próbowali siebie wyczuć. Za każdym razem, gdy Litwin próbował zaatakować rywala, ten uciekał gdzie pieprz rośnie. Taki obraz oglądaliśmy właściwie przez cały pojedynek. Sędzia upominał, prosił, ale nie doczekał się sportowej postawy (przede wszystkim) Ozdoby, który notorycznie unikał ciosów przeciwnika. W związku z tym został on ukarany najpierw jedną żółtą kartką, później drugą, aż w końcu trzecią, która w rezultacie zakończyła się czerwoną. Oznaczało to dyskwalifikacje zawodnika za brak zaangażowania w walkę. Moim zdaniem była to zasłużona kara. Jeżeli boisz się bić - nie bierz udziału w pojedynku.

Tłumaczenia typu: "Miałem zmęczyć rywala, a kiedy chciałem zaatakować, sędzia przerwał walkę" - są dla mnie śmieszne. Jak można przez dwie rundy męczyć przeciwnika, po którym od razu widać, że nie ma formy długodystansowca? Nonsens! Nic więc dziwnego, że kibice odpowiedzieli na te słowa gwizdami.

Do czego zmierzam... Mieszane sztuki walki bardzo dobrze rozwijają się w naszym kraju. Jest to zasługa federacji KSW, organizacji MMA Attack i wielu innych. Do tego dochodzą obozy, a także amatorskie turnieje. W Polsce jest coraz lepsza baza treningowa, którą zawdzięczamy kilku dużym klubom. Z roku na rok przybywa zainteresowanych. Jednak, żeby osiągnąć coś w MMA, trzeba się podporządkować, trenować, a przede wszystkim nie bać się ciosów. Włodarze MMA Attack nie popisali się przy planowaniu walki wieczoru. O ile Burneika wypadł na tle rywala dobrze, o tyle postawa Ozdoby spowodowała rozczarowanie wśród wszystkich fanów, a także doprowadziła do okrzyknięcia tej "walki" totalnym niewypałem.

Człowiek uczy się na błędach. Miejmy nadzieję, że właściciele MMA Attack wyciągną wnioski z sobotniej gali i lepiej zaplanują MMA Attack 4, które odbędzie się już w październiku. Jest wielu młodych i utalentowanych zawodników, którzy nie boją się dostać "w pysk". Z udziałem prawdziwych sportowców zdecydowanie lepiej by się to oglądało. Chippendalesom mówmy stanowcze "nie". Oktagon to nie jest miejsce dla nich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz