Już dziś biało-czerwoni rozegrają mecz rewanżowy z reprezentacją Brazylii. Podopieczni Andrei Anastasiego będą chcieli za wszelką cenę pokonać Canarinhos. Czy Atlas Arena okaże się szczęśliwa? Przekonamy się już dziś! A tymczasem zapraszam do lektury wywiadu, jakiego po pierwszym meczu Ligi Światowej udzielił Zbigniew Bartman.
Rok temu pokonaliście Brazylijczyków. W piątek się nie udało... Jak Pana zdaniem trzeba grać, żeby z nimi wygrać?
Zbigniew Bartman: Zdecydowanie lepiej.
Canarinhos
przyjechało bez wielkich nazwisk. Każdy spodziewał się Waszej wygranej,
ale jednak chyba za wcześnie wydano taki osąd.
Zdecydowanie tak. Brazylijczycy mają tak świetnych zawodników w rodzimej
lidze, że brak jednego zawodnika, czy dwóch nie świadczą o końcu
reprezentacji. Jak widzieliśmy na meczu było pare młodych twarzy, które
spisały się rewelacyjnie.
W meczu przeciwko Brazylii momentami był chaos, nerwowowść. Z czego to wynikało?
Było to pierwsze spotkanie, takie sprawdzanie sił. Wszyscy chcą
wiedzieć, w którym miejscu się znajdują. Pojawiło się troszeczkę nerwów,
były momenty dekoncentracji. Przez to nie wykorzystaliśmy swojej
sytuacji i przegraliśmy. Najbardziej boli ten pierwszy set, gdzie
prowadziliśmy, a przegraliśmy do 22.
Czy Brazylia była na pewno lepsza?
Na pewno grali równiej. Jeżeli się przegrywa to znaczy, że się było
słabszym. Dzisiaj w prawdzie z podniesioną głową, bo nie oddaliśmy meczu
za darmo, ale schodzimy z boiska jako przegrani.
A ma Pan sobie coś do zarzucenia?
Myślę, że jak wszyscy, bo każdy z nas popełnił jakieś błędy.
Przeanalizujemy to na video na odprawie taktycznej i dojdziemy
do wniosków.
Dwa pierwsze sety przegraliście w końcówkach. Czego tam zabrakło?
Te sety były niezłe w naszym wykonaniu, ale mieliśmy dwa dość długie
momenty przestoju w tych setach. Chciałbym zrzucić to na to, że jest
to początek sezonu i brakuje nam jeszcze zgrania. Myślę, że tutaj leży
tego przyczyna.
Nasza reprezentacja wielokrotnie
pokazywała siłę w bloku i obronie. W meczu przeciwko Canarinhos
nienajlepiej zagraliście w defensywie.
Zgadza się. Blok zawsze był naszą silną stroną i teraz musimy tylko
do tego bloku dołożyć obronę, bo tego zabrakło. Przede wszystkim musimy
wyeliminować momenty przestojów.
A nie ma Pan wrażenia, że zabrakło agresji w Waszej grze?
Może były momenty, gdzie brakowało trochę agresji, ale nie do końca się
z tym zgodzę. Uważam, że były momenty, kiedy uciekała koncentracja.
W tym roku jest inny system rozgrywek. Jak Pan go oceni?
To się okaże. Na wnioski trzeba poczekać.
Notowała anett
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz