W czwartek Transfer Bydgoszcz
przyjechał do Warszawy na rewanż z Politechniką. Tym razem lepsi okazali
się bydgoszczanie, którzy w czterech setach rozprawili się
z przeciwnikami. - Nie grając dobrze, udało nam się te trzy punkty
zdobyć - mówił w rozmowie ze mną Jakub Jarosz.
anett: Gratuluję zwycięstwa i nagrody MVP. Na
początek proszę o krótkie podsumowanie spotkania z Politechniką.
Jakub Jarosz: Na pewno bardzo cieszy wygrana za trzy punkty.
Był to dla nas trudny mecz, bo według mnie nie graliśmy zbyt dobrze. Nie
graliśmy tego, co prezentowaliśmy w poprzednich meczach. Najważniejsze
jest jednak to, że nawet nie grając dobrze, udało nam się te trzy punkty
zdobyć i zrewanżować za porażkę w pierwszej rundzie.
Z tego co zauważyłam, to przy pana zagrywce AZS miał największe problemy. Dobrze pan czarował te piłki.
A możliwe. Faktycznie ten element zagrywki w dwóch pierwszych setach
przysporzył im problemów. Był wręcz elementem, który decydował o wyniku.
Ponadto dobrze graliśmy też blokiem. Te dwa elementy się łączą,
ponieważ jak dobrze się zagrywa, to z łatwiej jest ustawić pod rywali
blok. Reasumując, to były dwa najważniejsze elementy w tym spotkaniu.
Dlaczego nie zakończyliście tego meczu w trzech setach? Przecież mieliście zwycięstwo na wyciągnięcie ręki.
Taki jest sport, taka jest siatkówka. Nie zawsze się wygrywa w trzech
setach. Politechnika znalazła przełamanie i mogą się cieszyć,
że znaleźli tą agresję. Nasza gra natomiast nie była do końca
perfekcyjna. Ciężko jest na samej zagrywce i bloku przejść całą grę.
Także zabrakło w tym meczu ataku.
Czarnym koniem waszych rywali był Piotr Lipiński, który zaskoczył was nie tylko kiwkami i asami, ale także atakami.
Tak, ale kilka kiwek nie zmieni wyniku całego meczu. Dużo zagrywał
i cóż... cały ich zespół miał swoje dobre momenty. Cieszę się jednak,
że w czwartym secie, w końcówce odskoczyliśmy im i wygraliśmy.
Zaczęliście
drugą rundę PlusLigi. Czy z większą ochotą czekacie na któregoś
z przeciwników? Może chcecie z kimś wyrównać porachunki?
Na nikogo nie czekamy. Każdy mecz jest dla nas bardzo ważny. Ten
najbliższy będzie z Olsztynem i to spotkanie jest teraz dla nas
najważniejsze.
A propos Olsztyna. Co sądzisz o tej drużynie? Średnio im się powodzi w tym sezonie.
Jest to zespół, który ma duży potencjał. Może faktycznie nie zawsze go
wykorzystywał. Mimo wszystko ostatnie mecze wygrywali, więc na pewno
będą groźni.
W Warszawie obserwował was Stephane Antiga. Czy obecność trenera reprezentacji was bardziej stresowała?
Nie sądzę. Przynajmniej nie mnie. Myślę, że reszty kolegów też nie. Nie miało to dla nas żadnego znaczenia.
A chciałby pan wrócić do reprezentacji?
Zobaczymy. Do nowego sezonu reprezentacyjnego jest jeszcze dużo czasu.
Na razie nie chcę składać żadnych deklaracji. Myślę, że odpowiedź
jest taka, że zawsze do tej pory byłem gotowy dla reprezentacji.
Zapytam jeszcze o Vitala Heynena. Jest to bardzo pozytywny człowiek. Jaki jest dla was?
Nasz trener jest na pewno waleczny. Bardzo emocjonalnie pokazuje dużo swoich reakcji. Ma również bardzo ciekawy i duży warsztat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz