wtorek, 24 maja 2016

Martin Lewandowski: "Rozmowy z Popkiem są na początkowym etapie"

W poniedziałek odbył się Media Trening przed KSW 35. Nie zabrakło również współwłaściciela Federacji KSW - Martina Lewandowskiego, którego zapytałam o galę na PGE Narodowym, powrocie Popka do MMA, kolejnej walce Ariane Lipski, czy akcjach charytatywnych, które są wspierane przez polską federację.

Martin Lewandowski

Aneta Dorotkiewicz: Gale KSW, to imprezy masowe. Obecnie coraz częściej dochodzi do ataków terrorystycznych. Ostatnio dopadło to również mieszkańców Wrocławia. Czy w związku z tym federacja przywiązuje większą uwagę do ochrony swoich gal?
Martin Lewandowski:
Oczywiście. Ewentualna przegrana, bo to byłaby dla nas duża porażka spowodowałaby, że nasze całe życie zawodowe mogłoby lec w gruzach. Tak więc bardzo mocno pilnujemy tego co się dzieje, wzmagamy naszą czujność na pewnych posterunkach, pewnych elementach, więc nie jest to coś, co obchodzimy bokiem i udajemy, bądź twierdzimy, że nas to nie dotyczy.

Jakiś czas temu pojawiła się informacja, że KSW zamierza zorganizować galę na PGE Narodowym. Skąd taki pomysł?
Stadion Narodowy jest jedynym obiektem, którego wypełnienie jest dla każdego organizatora wyzwaniem. Od kilkunastu lat robimy takie wyzwania. W tym momencie pojawiły się akurat przychylne głosy i ze strony stadionu i ze strony miasta, które chce partycypować jako współorganizator tego wydarzenia. Nie ukrywam, że potrzebujemy takiego wsparcia. Chcemy to wykorzystać, tylko oczywiście do wypełnienia stadionu musimy się porządnie przygotować od strony nazwisk, logistyki... wszystkiego. Tak naprawdę, to będzie wywrotka do góry nogami, ponieważ to będzie trzykrotnie większy obiekt od miejsc, w których robiliśmy galę. Zaokrąglając nawet pojemność największej obecnie hali, czyli Tauron Areny, gdzie mieścimy osiemnaście tysięcy ludzie, a na stadionie jest ponad sześćdziesiąt. To jest duży skok.

Dlaczego wybraliście największy stadion w Polsce, a nie na przykład PGE Arenę, tym bardziej, że gdańskie gale słyną z dobrej sprzedaży biletów?
Tak, ale tam stadion jest otwarty, prawda?

Faktycznie, o tym nie pomyślałam.
Potrzebujemy dachu nad głową. Z tego co wiem, ale mogę się mylić, to w Lublinie jest kryty stadion, ale jest to również mniejszy obiekt. Więcej jest otwartych stadionów, ale musimy mieć pewność, że podczas gali nie będzie padało zawodnikom na głowę. Niestety nie żyjemy w krajach południowych, gdzie prawdopodobieństwo wystąpienia deszczu w lipcu wynosi trzy procent. Jest ryzyko, że event może się nie udać. Robiliśmy kiedyś galę KSW na stadionie, chyba piątą edycję. Wtedy był strasznie duży stres i zastanawianie się czy będzie padać, czy nie będzie.

Skoro PGE Narodowy jest punktem docelowym federacji, to czy kluczem do jego zapełnienia ma być Popek, który ogłosił, że będzie walczył w KSW?
Jest brany pod uwagę. Prawdą jest, że rozmawiamy. Natomiast wszystko to jest na takim początkowym etapie. Ciężko mówić, czy w ogóle dojdzie do takiej walki. Oczywiście dążymy do tego, ale jest dużo elementów kontraktowych, na które musimy wspólnie wyrazić zgodę. Pamiętajmy, że Popek miał pauzę jeśli chodzi o sport. Na pewno musi mieć czas, by się poprawić i zdobyć ponownego szlifu sportowego. Jest on jednym z zawodników, który w jakimś stopniu przybliżyłby nam wypełnienie stadionu prawie po brzegi.

A czy jest już jakiś pomysł z kim można byłoby go zestawić?
Nie. Powiem szczerze, że nawet się nie zastanawiałem. To na pewno będzie ciężkie. Jedyny klucz jakim możemy się kierować, to zawodnik, który ma plus - minus podobne doświadczenie jak Popek. Teraz pytanie, co Popek będzie w tym czasie sobą reprezentował, w jakim stopniu jest on w stanie poważnie podejść do tej walki, to są te najważniejsze pytania. Myślę, że na razie musimy zakontraktować Popka, żeby mieć zmartwienie kto będzie jego przeciwnikiem, a nie na odwrót.

Nie martwią pana głosy ze świata MMA, że KSW taką walką zrobiłoby krok do tyłu jeżeli chodzi o poziom sportowy?
Sam przez chwilę się zastanawiałem, czy to nie będzie powrót do przeszłości. Zażegnaliśmy wszystkie komentarze. Nigdy nie ukrywaliśmy, że żyjemy w takim świecie medialnym, gdzie potrzebujemy ciekawych nowych nazwisk, ciekawych nowych emocji. Popek na pewno to w jakimś stopniu gwarantuje. Jest on niesłychanie popularną osobą. Czy to jest fajne, czy nie...

O gustach się nie dyskutuje.
Tak. A druga sprawa, to on ma wejść do klatki, dać dobrą walkę i też zapewnić promocję, żeby o KSW było głośno. Chcemy poważnie do tego podejść, żeby walka Popka nie była freak fightem. Żeby jego przeciwnik, ktokolwiek to będzie też był zawodnikiem z krwi i kości i żeby tę freak fightowość pojedynku zniwelował.

Kiedy w takim razie możemy spodziewać się gali na stadionie?
2017 rok - to jest najbliższa perspektywa.

Czy z racji swojej wyjątkowości będzie to piąta gala w roku?
Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ cały czas chcemy wrócić z galą do Londynu.

Coś już wiadomo na ten temat?
Tyle, że nie udało nam się dopiąć wszystkiego na możliwy termin. Plany niektórych zawodników, których chcieliśmy wystawić pokrzyżowały to, więc musieliśmy w tym roku odpuścić Londyn. Sukces z pierwszej londyńskiej gali przerósł nasze oczekiwania. Nie będę też ukrywał, że świetnie odbyła się ta gala, ze świetną publiką i super atmosferze. Była bardzo dobra frekwencja i sprzedaż PPV. To są wszystkie powody, żeby tam wracać. Natomiast musimy tam wrócić z dobrymi zawodnikami. Niestety czasami jest tak, że zawodnicy mają plany w życiu osobistym, że niestety tego zmienić nie możemy. Dużą rolę odgrywa również dostępność hal. Pamiętajmy, że to jest Londyn. Tam co weekend dzieje się coś dużego. Żeby zatem zakontraktować halę w odpowiednim dla nas czasie, trzeba to robić z bardzo dużym wyprzedzeniem.

Na chwilę wróćmy do najważniejszej gali, a więc KSW 35. Jedno pytanie... Różal powiedział, że walka z Pudzianem będzie o jego być albo nie być. Czy pan podziela jego zdanie?
To na pewno nie jest nasza decyzja. To decyzja zawodnika. Ja chciałbym tylko Różala uspokoić i ochłodzić, żeby takich deklaracji nie składał. Tym bardziej, że jest on tak dużym nazwiskiem i w MMA i jako prywatna osoba. Szkoda by mi było, gdyby naprawdę, jeżeli przytrafi mu się przegrana, zrezygnował. Na pewno nie jest to warunek, który wpisaliśmy w kontrakt, czy też poza kamerami ustaliliśmy, że któryś z nich musi przegranej odejść. Żeby oni byli mało ciekawi i mało interesujący dla fanów, czy telewizji, to musiałoby być kilka porażek, żebyśmy my uznali, że już żenująco jest wystawiać jednego lub drugiego na światło dzienne.

Na fan page'u KSW wywołano niedawno nazwisko Ariane Lipski. Kiedy możemy się spodziewać jej powrotu i z kim ewentualnie mogłaby walczyć? Jak wiadomo kobiet w KSW jest mało.
Planowane jest na drugą połowę roku. Albo to będzie gala we wrześniu, albo w grudniu. Miejsce jeszcze nie jest oficjalnie potwierdzone. Mamy dwie polskie zawodniczki. Myślimy, żeby jednej z nich dać możliwość takiej walki.

A zdradzi pan o kim mowa?
Nie, ponieważ nie mamy jeszcze żadnych kwitów podpisanych.

KSW podczas gali KSW 35 ponownie zagra razem z Krwawym Sportem. Czy pan oddaje krew i co pan sądzi o takiej inicjatywie?
Jest to świetna inicjatywa. Cieszę się, że "Juras" [Łukasz Jurkowski przyp. red.] takie rzeczy robi. Robimy wspólnie strefę fana, gdzie oni są jednym z dużych, ciekawych i fajnych elementów. W życiu dwa razy oddawałem krew.

Dlaczego tak mało?
No jakoś tak wyszło. Potrzebuję jej czasami (śmiech). Na przykład teraz miałem operację. Przy gali to w ogóle jest niemożliwe, ponieważ jednak potrzebna jest chwila spokoju, a mi się zaczyna okres bez chwili spokoju. Dlatego niestety nie będę mógł swoją krwią poczęstować. Jestem jednak zaangażowany w wiele aktywności społecznych. Przy każdej gali wpuszczamy jakąś fundację do zbierania pieniędzy. Sam osobiście też w paru inicjatywach uczestniczę, więc tego typu inicjatywa ze strony "Jurasa" zyskała dużą naszą przychylność i nie trzeba było specjalnie negocjować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz