Podczas 89. Mistrzostw Polski
w Lekkoatletyce jeden z najmłodszych zawodników tego turnieju wywalczył
tytuł mistrzowski w biegu na 800 metrów. Artur Kuciapski idzie za ciosem
i jednocześnie w ślady swojego klubowego kolegi Adama Kszczota.
anett: Trochę czasu od mistrzostw Polski już
minęło. Ochłonąłeś, więc powiedz jak czuje się tak młody zawodnik w roli
Mistrza Polski?
Artur Kuciapski: To świetne uczucie być Mistrzem
Polski, ale jest niedosyt spowodowany nieobecnością kilku czołowych
zawodników, którzy nie brali udziału w tych mistrzostwach. Mam nadzieje,
że jeszcze nie jedne Mistrzostwa Polski przede mną, na których będę
mógł rywalizować z tymi zawodnikami i walczyć o najwyższe cele.
Po
dwóch biegach półfinałowych zajmowałeś czwarte miejsce. Taka była
taktyka, żeby nie pokazać swoich mocnych stron od razu i zakwalifikować
się bez większego wysiłku?
Do finału chciałem się dostać jak najmniejszym kosztem sił. Nie zależało
mi na tym, żeby pokazywać już w eliminacjach, że jestem lepszy. Poza
tym, te eliminacje traktowałem jako przetarcie. Byłem już zmęczony
startami, a więc dwa tygodnie przed Mistrzostwami Polski nic praktycznie
nie robiłem. Tylko same rozruchy po trzydzieści minut, tak aby się
tylko poruszać. Tak naprawdę na tych mistrzostwach nie liczyłem
na wiele, lecz w finale postanowiłem walczyć do końca.
Myślę,
że dla wielu młodych zawodników stałeś się mentorem, którego warto
naśladować. Jako najmłodszy biegacz zdobyłeś złoty medal wśród seniorów.
Nie zdarza się to często. Ciężko było Ci rywalizować ze starszymi
sportowcami?
Jeśli stałem się mentorem do naśladowania, to jest mi bardzo miło,
ale wiadomo - nie jestem doskonały. Nie było łatwo ścigać się ze
starszymi i bardziej doświadczonymi zawodnikami. W tym sezonie miałem
różne biegi: i lepsze i te gorsze. Wyciągnąłem wiele wniosków
i postanowiłem być mądrzejszy taktycznie na tych mistrzostwach, co
bardzo mi pomogło. Ten start pod względem taktycznym oceniam jako
najlepszy w tym sezonie!
W poprzedniej naszej rozmowie
mówiłeś o młodzieżowych mistrzostwach, w których wziąłeś udział,
ale zobaczyliśmy Cię również wśród seniorów. To była kwestia pewności
siebie i chęci startu, czy raczej podjąłeś taką decyzję, żeby sprawdzić
swoich sił?
Wcześniej nie było takich planów, żeby startować na Mistrzostwach Polski
Seniorów. To wszystko pojawiło się z inicjatywy trenera, a ja się
zgodziłem. Jednak wiedziałem, że nie będzie łatwo. Tym bardziej, że to
koniec dla mnie sezonu, a poza tym już wcześniej nie czułem się mocno.
Ostatni rezultat jest chyba Twoim największym sukces. Na jaki tytuł teraz będziesz pracował?
Tak, do tej pory jest to moje największe osiągnięcie. Mam nadzieje,
że nie ostatnie (śmiech). Marzy mi się teraz jakiś medal z mistrzostw
Europy. Plany są takie, żeby zrobić minimum na większą imprezę
seniorską. Ale na to przyjdzie czas. Trzeba ciężko pracować, a na pewno
się uda.
Twój kolega Adam Kszczot pojedzie na mistrzostwa
Świata do Moskwy. Po tym triumfie w Toruniu myślisz powoli o dużych,
międzynarodowych, seniorskich turniejach?
Chciałbym już powoli startować w mitingach zagranicznych, żeby się
troszkę obiegać w zawodach. Jednak najpierw muszę poprawić wynik, żeby
się dostać na taki miting. Później przyjdzie czas na zagraniczne imprezy
seniorskie.
Tego Ci życzę i dziękuję za wywiad.
Również dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz