środa, 11 grudnia 2013

Mateusz Sacharewicz: "Jest dobrze i tak ma być"

W piątek AZS Politechnika Warszawska pokonał Transfer Bydgoszcz 3:1. To zwycięstwo przełamało passę pięciu porażek z rzędu. - Będziemy starali się to podtrzymać - powiedział po meczu Mateusz Sacharewicz.

Fot: anett

anett: Gratuluję! W końcu się przełamaliście i wróciliście z dalekiej podróży.
Mateusz Sacharewicz: Najważniejsze było to, że był to mecz o przysłowiowe sześć punktów. Wiedzieliśmy, że musimy go wygrać koniecznie za całą pulę punktów. Złapaliśmy trochę oddechu. Bardzo się cieszymy, że w naszej hali na Ursynowie jesteśmy niepokonani. Będziemy starali się to podtrzymać. Po prostu jest dobrze i tak ma być.

Jednak w spotkaniu z Transferem kilkukrotnie mieliście problemy, bo przyjezdni was dochodzili, a także bardzo dobrze rozpoczęli drugiego i czwartego seta. Poza tym urwali Wam jednego seta.
Słusznie. Chłopaki z Bydgoszczy też wiedzieli, że grają o bardzo ważne punkty. Na pewno chcieli je tutaj zdobyć, wygrać. Byliśmy świadomi, że oni przed nami się nie położą i będzie to bardzo ciężki mecz, który rozegra się zarówno na boisku, jak i w głowach. Stawiali się na tyle, na ile mogli. Szczęście może trochę nam sprzyjało. Byliśmy lepsi, nie ma co ukrywać. Bardzo się z tego cieszymy.

Po wygranej z Transferem morale drużyny nieco uległy polepszeniu. Mniemam, że kryzys jest już za wami. Jednak chciałabym wiedzieć, jaka atmosfera panowała w waszej drużynie w tych ciężkich chwilach.
Cóż... Większość ostatnich spotkań graliśmy z silnymi rywalami. Trafiły nam się dwa, czy trzy słabsze mecze, w których mogliśmy pokusić się o lepszy rezultat. Jednak to nie wpłynęło na atmosferę, która jak widać jest świetna na boisku i poza nim.

Zakończyliście już rywalizację w Challenge Cup. Dla ciebie ten turniej był debiutanckim udziałem w europejskich pucharach. Jak wspominasz tą krótką i zarazem ciekawą przygodę?
Krótką, ale na pewno zobaczyliśmy jak się gra w siatkówkę na wysokim poziomie. O ile mecz w Warszawie był fatalny w naszym wykonaniu, o tyle w Turcji wyglądało to naprawdę dobrze. Niuanse, a szczególnie zagrywka decydowały o tym, że wynik był taki, a nie inny. Na pewno była to dla mnie fajna przygoda, ale szkoda, że tak krótka, ale była bardzo bardzo przydatna.

Co dla ciebie znaczyła gra na przeciwko samego Ivana Milijkovicia?
Nazwiska na pewno wiele znaczą. Jednak jak się wychodzi na boisko nie można patrzeć na to, czy jest to Milijković, czy ktoś inny. Trzeba grać jak z każdym rywalem. To są wielcy gracze i wiele osiągnęli, aczkolwiek jak przychodzi do meczu to nie jest ważne. Nazwiska nie grają. Mimo, iż należy im się szacunek za to co osiągnęli, trzeba grać jak z każdym innym. Ogólnie była to bardzo fajna przygoda.

Oglądając mecze z twoim udziałem śmiem twierdzić, że dobrze wypełniłeś pustkę jaką zostawił po sobie Maciej Zajder. Grasz z Marcinem Nowakiem i podejrzewam, że do tej pory sporo się od niego nauczyłeś.
Nie ma co ukrywać, że Marcin z niejednego pieca chleb jadł i wiele w siatkówce osiągnął. Często daje przydatne rady. Ja mogę tylko korzystać i się cieszyć z takiej możliwości.

A propos środka... Macie trzech środkowych, z czego Ty prowadzisz zaciętą rywalizację z Dawidem Gunią.
My możemy się tylko cieszyć, ponieważ dzięki temu, że rywalizacja jest tak silna i trener przed każdym meczem ma ból głowy, musimy na każdym treningu dawać z siebie sto dwadzieścia procent, żeby trener wiedział, że ma postawić na danego zawodnika. Nic tylko czerpać z tego korzyści.

W następnej kolejce zagracie ze Skrą Bełchatów. Nie jest to łatwy rywal, ale myślę, że wygrana z Transferem może was zmotywować do dobrej gry i może przywieziecie jakieś punkty z Bełchatowa.
Zagramy z faworytem, ale nie pojedziemy do Bełchatowa, żeby oddać mecz 3:0 i wrócić ze spuszczonymi głowami do domu. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby ten mecz wygrać. Jednak jak się to potoczy trudno mi w tej chwili określić.

Święta zbliżają się wielkimi krokami. Czego mogę życzyć tobie i twojej drużynie?
Sukcesów, szczęścia i zdrowia. Jak będzie zdrowie, to wszystko inne może przyjść.

Zatem tego ci życzę. Dziękuję za wywiad.
Dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz