Podczas KSW 33 będziemy świadkami 
trzech pojedynków o pas Federacji KSW. W jednej z nich Artur Sowiński 
zmierzy się z Kleberem Koike. Polak jest pewny swojego zwycięstwa.
- Przygotowania
 były naprawdę bardzo dobre. Chyba po raz pierwszy odkąd walczę w KSW, 
nie miałem po drodze jakichś kontuzji, które mogłyby mnie wyeliminować 
z treningu na jakieś dwa tygodnie. Wszystko było w porządku. To co było 
zaplanowane wykonałem nawet troszkę lepiej niż zakładaliśmy. Udało się 
zrobić więcej rund sparingowych niż było w planie. Wszystko szło 
po mojej myśli. Jestem stuprocentowo zadowolony - tymi słowami "Kornik" ocenił swoje przygotowania.
Następnie zawodnik wypowiedział się o swoim przeciwniku. - Kleber jest dobrym zawodnikiem. Ja jestem jednak lepszy, bardziej wszechstronny. Pas mi się należy- powiedział Artur Sowiński. - Mój
 przeciwnik jest na pewno bardzo dobrym parterowcem. Ma czarny pas BJJ. 
Jest niebezpieczny, kończy walki przez poddania. Też trzeba zwrócić 
uwagę na jego stójkę, która na pierwszy rzut oka wydaje się chaotyczna, 
ale jednak sprawia rywalom dużo problemów. Jego ostatnie walki z dobrymi
 stójkowiczami takimi jak Torres [Miguel Torres przyp. red.], czy Anzor 
[Anzor Azhiev przyp. red.], pokazały, że potrafi on trafiać w stójce 
i ma przewagę - dodał.
Zapytaliśmy fightera, czy świadomość walki o pas powoduje dodatkowy stres. Oto odpowiedź zawodnika: - Nie.
 Każdą walkę chce się wygrać na sto procent. Pas jest tylko wisienką 
na torcie, na torcie którego i tak bardzo, bardzo chce się zjeść 
(śmiech).
A jak "Kornik" ocenił szansę pozostałych pretendentów do tytułu mistrzowskiego? - MMA
 jest bardzo nieprzewidywalne. Trudno bawić się w proroka. Jeżeli już 
bym musiał typować, to w walce Materli z Khalidovem stawiałbym 
na Michała. Jeżeli chodzi o pojedynek Bedorfa i Kity, to szczerze mówiąc
 nie jestem fanem wagi ciężkiej i trudno mi ocenić kto z tego pojedynku 
mógłby wyjść zwycięsko - zakończył Sowiński.
 

 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz