Kilka dni temu UFC ogłosiło kolejną
walkę z udziałem polskiego zawodnika - Krzysztofa Jotko. Nasz rodak
zmierzy się z Tamdanem McCrorym podczas UFC Fight Night 89. Polak
jest zadowolony z takiej ścieżki kariery, którą wybrała dla niego
amerykańska federacja MMA.
Aneta Dorotkiewicz: Jak pana samopoczucie?
Krzysztof Jotko: Wszystko u mnie dobrze. Humorek dopisuje. Jest
cieplutko na dworze, słońce świeci, człowiek czuje się szczęśliwy
z życia. To jest najważniejsze
Jesteśmy na Forum MMA. Co pan sądzi o tej imprezie?
Myślę, że to bardzo dobra impreza i oby coraz więcej takich eventów
było. Zawodnicy mogą się zaprezentować. Kibice mogą przyjść i zrobić
sobie zdjecia, bądź otrzymać autograf. Dlatego to jest dobre i dla nas,
i dla naszych fanów
A jak nastroje przed kolejną pana walka?
Przed walką czuję się w zasadzie tak, jak przed każdą inną. Jestem
bardzo wyluzowany, spokojny. Nigdy nie stresowałem się kolejnymi
pojedynkami i chyba nigdy nie będę się stresować.
Co sądzisz o Tamdanie McCrorym?
Przeciwnik jest wymagający. Przede wszystkim jest to Amerykanin.
Amerykanie są lepsi, mają dużo lepszy poziom od europejskich
zawodników...
Proszę sobie nie ujmować (śmiech).
Chciałbym, ale niestety tak jest (śmiech). Z tego właśnie powodu
wylatuję do Ameryki, by potrenować z tamtejszymi zawodnikami. Walczę
z Amerykaninem w Kanadzie i dlatego chcę trenować w Stanach, by trenować
z Amerykanami.
Chciał pan walki za oceanem, ale chodziło bardziej o Stany Zjednoczone. Wyszła jednak Kanada. Może być?
Chciałem Stany, ale myślę, że Kanada to też jest bardzo dobry ruch. Dla
mnie będzie to korzystne, ponieważ pierwszy raz będzie można mnie
zobaczyć w telewizji FOX, która transmituje na całą Amerykę, więc
to jest dla mnie wyróżnienie i nagroda za wszystkie walki oraz trudy
pokonane w przygotowaniach. Przeciwnik jest mocny, więc myślę, że tak
UFC postąpiło, tak chciało poprowadzić moją karierę... Uważam, że to
jest bardzo dobry ruch.
Czy prócz wyjazdu do Stanów planuje pan jakieś inne podróże związane z przygotowaniami?
W tym momencie jeszcze nie zacząłem przygotowań, ale już na początku
kwietnia wylatuję do Tajlandii, by złapać formę, rozruszać się, pokopać.
Następnie wylatuję do Miami, do American Top Team i tam będę już
szykował się przez sześć tygodni na walkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz