wtorek, 19 kwietnia 2016

Paweł Mikołajczak: "Przepraszam wszystkich kibiców"

Walka o siódme miejsce PlusLigi rozpoczęła się w Warszawie, gdzie miejscowy AZS podejmował Jastrzębski Węgiel. Gospodarze mimo ogromnej walki przegrali spotkanie 1:3. - Jestem wściekły - powiedział po meczu atakujący Politechniki - Paweł Mikołajczak.

- Zacznę od tego, że przeproszę wszystkich kibiców, którzy przyszli na halę nas oglądać. Gdyby nie ten czwarty set... eh... Mieliśmy w sumie pełną kontrolę. Myśleliśmy już bardziej o tym, jak zaczniemy tie break'a. Okazało się jednak, że przegraliśmy tego czwartego seta i cały mecz 3:1. Całe szczęście jest jeszcze szansa, żeby jednak te dwa mecze wygrać na wyjeździe. Na wyjazdach zawsze lepiej nam się gra, więc na pewno się nie poddamy i będziemy walczyć o to siódme miejsce - rozpoczął siatkarz.
Zapytaliśmy atakującego o przyczynę przegranych setów. - Pogubiliśmy się kompletnie w ataku. Ja na przykład nie kończyłem piłek na czystej siatce. Później poszła seria bloków... Mogło to wyglądać zdecydowanie lepiej z naszej strony - ocenił Paweł Mikołajczak.


Spotkanie z Jastrzębskim Węglem było ostatnim meczem podopiecznych Jakuba Bednaruka przed własną publicznością. "Inżynierowie" w słabym stylu pożegnali się ze swoimi kibicami. - No smuteczek. Zawsze można przegrać, ale trzeba walczyć do końca. Za ten ostatni set ja osobiście jestem wściekły szczerze mówiąc, na to jak to wyglądało. Nie myślałem nawet, że może to tak słabo wyglądać. W pewnym momencie stanęliśmy, odcięło nas, blok, blok, blok i dziękuję. Mieliśmy przewagę, była szansa by spokojnie kontrolować tego seta do końca. Nie zdobyliśmy jednak punktu i przegraliśmy... - powiedział zawodnik.

W poniedziałkowym meczu trener Bednaruk zastosował wiele zmian, które przyniosły oczekiwany rezultat. Początkowo Politechnika przegrała dwie partie, a po zmianach wygrała trzeciego seta i prowadziła także w czwartej odsłonie. To świadczy o wyrównanym poziomie gry warszawskich siatkarzy. - Zawsze w Politechnice było tak, że ławka była dosyć mocna, była zawsze między siatkarzami dobra, sportowa rywalizacja na treningach. Dzięki temu podczas meczów zmiany zawsze dawały korzyści - podsumował atakujący.

Do kolejnego meczu o siódme miejsce zostało kilka dni. Czy w tym czasie uda się poprawić grę "Inżynierów"? - Szerze mówiąc nie zostało zbyt wiele czasu, żeby jakieś siatkarskie umiejętności nagle poprawić. Po prostu trzeba utrzymać to, co u nas szło najlepiej. Myślę, że w tym przypadku głowa będzie najważniejsza, żeby jednak do końca walczyć o każdą piłkę i nie poddawać się - zakończył Mikołajczak.

2 komentarze: