wtorek, 2 sierpnia 2016

Piotr Wyszomirski: "Chcemy wygrać z każdym przeciwnikiem"

Polscy szczypiorniści są już w Brazylii, gdzie cierpliwie czekają na rozpoczęcie igrzysk olimpijskich. W środę zagrają ostatni kontrolny mecz z Tunezją. - Nie myślimy o wyjściu z grupy, czy innych celach. Po prostu liczy się każdy kolejny mecz - mówił przed wylotem do Rio Piotr Wyszomirski.

Aneta Dorotkiewicz: Ostatni mecz jaki rozegraliście w Polsce, to mecz z Motorem w Legionowie. Jak ocenisz to spotkanie?
Piotr Wyszomirski:
Ten mecz był mniej więcej podobny do poprzedniego, który rozegraliśmy w Kielcach. Wygraliśmy dziesięcioma bramkami. Może mamy jeszcze spore rezerwy w grze i musimy poprawiać się z treningu na trening, z meczu na mecz. Przed meczem z Brazylią gramy jeszcze sparing z Tunezją. To spotkanie da nam odpowiedź na pytanie w jakiej jesteśmy formie. I cóż... jedziemy do Rio!

Porównując dwa mecze z Motorem do tych spotkań z Katarem... Te ostatnie chyba lepiej wyglądały.
Oczywiście, ze tak. Te mecze z Katarem, to były spotkania po ciężkim obozie w Arłamowie, także troszkę czuliśmy ten obóz w nogach. Myślę, że to była główna przyczyna słabszej dyspozycji. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej.


A propos wyjazdu do Arłamowa. Trener dał wam w kość?
Tak (śmiech). Dał nam w kość, ale trzeba powiedzieć, że mieliśmy super warunki, odnowę, jedzenie... wszystko to było na super poziomie. Także mam nadzieję, że to wszystko zaprocentuje w Rio.

A jak wygląda atmosfera w drużynie przed igrzyskami? Jest spięcie, czy bardziej tworzycie dream team?
Powiem tak... na razie nastawiamy się na najbliższy mecz, a więc ten z Tunezją. Spotkanie z Brazylią mamy gdzieś z tyłu głowy. Chcemy wygrać z każdym przeciwnikiem. Nie myślimy o wyjściu z grupy, czy innych celach. Po prostu liczy się każdy kolejny mecz.

Karol Bielecki będzie chorążym naszej reprezentacji. Słyszałeś o tej złej passie chorążych, która od wielu lat prześladuje polską reprezentację?
My nie wierzymy w zabobony (śmiech).

Bardzo dobrze! Liczy się pozytywne nastawienie.
Dokładnie tak. U nas przesądy nie istnieją.

Macie za sobą ślubowanie. Był to dla was wyniosły moment?
Na pewno. Był to fajny moment, szczególnie dla tych, którzy pierwszy raz w tym uczestniczyli. Mamy kilku olimpijczyków, którzy byli już w Pekinie. Naprawdę fajne uczucie.

1 komentarz: