Fot: Paweł Kołakowski / www.pawelkolakowski.pl |
anett: Gratuluję wygranej. Po raz drugi w tym sezonie pokonaliście Politechnikę. Jak pan oceni ten mecz?
Karol Kłos: Zwycięstwo na pewno cieszy. Tym bardziej, że grałem u siebie w domu. Wydaje mi się, że zagraliśmy dobre spotkanie. Od samego początku byliśmy zmotywowani i to chyba było widać. Cieszy nas to, że te trzy punkty jadą do Bełchatowa. Mnie tym bardziej to cieszy, bo tak jak już wspominałem od Torwaru mieszkam piętnaście minut. Czułem się jak u siebie w domu.
Awansowaliście na pierwsze miejsce w tabeli PlusLigi. Podtrzymanie tej pozycji jest realne, ponieważ macie przed sobą łatwe mecze.
Można powiedzieć, że takie łatwe, ale na pewno trzeba się do końca skupić i wykazać cierpliwość. Musimy po prostu zagrać dobre spotkania, bo później mamy mecze w Pucharze CEV i na pewno jakbyśmy przegrali, to mogłaby wkraść się jakaś niepewność.
Skoro już jesteśmy przy europejskich pucharach... Zagracie w półfinale CEV Cup z ekipą z Novgorodu. Co pan sądzi o przyszłym rywalu?
Ja tylko słyszałem, że jest to bardzo doświadczona i dobra drużyna. Jest tam wielu wspaniałych zawodników, którzy kilka lat temu grali w swoich reprezentacjach i zdobywali medale. Myślę, że będzie bardzo ciężko i będą to najtrudniejsze spotkania jak do tej pory.
Doliczając do tego obciążenie fizyczne spowodowane licznymi meczami to owszem, może być ciężko. Odczuliście już zmęczenie ilością spotkań?
Ja osobiście przyznam się, że czułem to zmęczenie, ale już jest lepiej. Teraz będzie trochę czasu, żeby dobrze potrenować, żeby dobrze przygotować się do tych najważniejszych spotkań, ponieważ zaczynamy grać o najwyższe cele.
O najwyższe cele będą również walczyć wasi ligowi rywale. Oglądał pan mecze Asseco Resovii Rzeszów z Jastrzębskim Węglem?
Oglądałem. Widziałem to drugie spotkanie. Pierwszego nie oglądałem, tylko słyszałem wynik i słyszałem co tam się działo.
W takim razie jakie szanse daje pan jastrzębianom w Final Four? Wy mieliście tą okazję grać w finale Ligi Mistrzów, macie doświadczenie, więc czego teraz mogą spodziewać się siatkarze Jastrzębskiego Węgla?
Myślę, że Final Four jest... hmmm... nie nazywajmy tego może loterią, ale na pewno trzeba mieć dobry dzień i trochę szczęścia. Zdarza się, że można grać cały sezon wspaniale i nagle przychodzi ten jeden mecz, gdzie nie ma miejsca na pomyłki. Myślę, że dużą rolę odegra dyspozycja dnia. Było wiele zespołów, które miały się nie liczyć, a wygrywały Ligę Mistrzów.
Na koniec wróćmy do PlusLigi. Za chwilę zaczną się play-offy. Mierzycie w tym roku w mistrzostwo?
Na pewno chcielibyśmy wygrać. Ja to bym skakał pod sufit, ale na pewno będzie bardzo ciężko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz