poniedziałek, 7 września 2015

Od bohatera do zera...

Właśnie przeczytałam krótkie oświadczenie Jana Błachowicza na temat jego przyszłości w świecie MMA. Mimo, że nie podobały mi się jego ostatnie występy w UFC jest mi przykro, że taki fighter postanowił na jakiś czas powiesić "rękawice na kołku". Cóż... nic nie dzieje się bez przyczyny.

Jan Błachowicz, fot. anett

Fala krytyki po UFC 191, niczym tsunami zalała osobę Jana Błachowicza. Zawodnik Ankosu Zapasy Poznań, podczas ostatniej gali, po raz drugi w swojej karierze w UFC odnotował porażkę. Nie tak miały wyglądać jego poczynania w największej federacji MMA na świecie...

Jak dobrze pamiętamy, Błachowicz pod banderą KSW, zdobył mistrzowski pas tej federacji. Jego świetne występy przykuły uwagę przedstawicieli UFC, którzy zaproponowali Polakowi kontrakt. Wtedy, 31-letni zawodnik wiedząc, że nie jest najmłodszy, postanowił spełnić swoje marzenia. Pamiętam jak w rozmowie ze mną mówił: "To był strzał w dziesiątkę! Nie żałuję tej decyzji i cieszę się bardzo, że tak się stało (...). Jestem teraz w takiej Lidze Mistrzów jeżeli chodzi o MMA (śmiech). Już wyżej nie da się być. Jest to najwyższa półka, także po prostu spełniam swoje marzenia. Zaczynam być spełnionym człowiekiem i przede wszystkim szczęśliwym. Robię to, co lubię, zarabiam na to pieniądze... Czego chcieć więcej?". Odpowiedź chyba brzmi - zwycięstw.

Nie wiem co się stało z tak fantastycznym zawodnikiem. Już podczas gali UFC w Krakowie, było u niego widać niepewność, brak agresji, tremę (?). Tym razem było podobnie... O ile na ważeniu Błachowicz miał ten błysk w oku, o tyle podczas wejścia do klatki, w jego oczach był lekki strach. Nie dziwię się... Polak z pewnością miał poczucie, że musi wygrać ten pojedynek, jeżeli nadal myśli o wielkiej karierze w UFC. To w dużej mierze mogło wpłynąć na spięcie, ale... przecież on jest profesjonalistą w swoim fachu. Nie można zatem tym go usprawiedliwiać. W czym więc tkwi problem?

O odpowiedź na to pytanie pokusił się sam zainteresowany, który na swoim fan page'u napisał: "Muszę odwiesić rękawice na kołek na ładnych parę miesięcy. Pozbierać myśli, zrobić analizę a przede wszystkim przywrócić pasję i tą iskrę, którą utraciłem. Za parę godzin do Was wrócę i powiem więcej".

Ostatnie występy Błachowicza pozostawiały wiele do życzenia. Brak sportowej agresji, bezradność, słaby styl... Cóż, nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Każdy ma swoje wzloty i upadki. Najważniejsze teraz jest to, by Polak podniósł się z desek i wrócił do gry.

Nie chciałam wyrzucać z siebie negatywnych emocji związanych z tą walką. Zbyt wiele krytyki i jadu można odczuć ze strony kibiców MMA. Każdy potrafi sam ocenić sytuację. Szkoda, że bohater tak ogromnej rzeszy fanów, dla tej samej grupy kibiców stał się teraz pośmiewiskiem. Zachęcam do refleksji i spokojnego podejścia do sprawy. Błachowiczowi natomiast życzę, by odnalazł w tym wszystkim siebie i powrócił w mistrzowskim stylu. Czy UFC da Polakowi szansę? Trudno powiedzieć. Miejmy jednak nadzieję, że tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz