środa, 28 października 2015

Krzysztof Ignaczak: "Fajnie byłoby pojechać na igrzyska"

W najbliższy weekend rozpocznie się kolejny sezon PlusLigi. Mistrzowskiego tytułu bronić będzie Asseco Resovia Rzeszów. Zdaniem libero rzeszowskiej drużyny, powtórzenie tego sukcesu nie będzie proste. O tym, jak również o przygotowaniach, grze w reprezentacji i polskich piłkarzach mówił w rozmowie ze mną Krzysztof Ignaczak.

Krzysztof Ignaczak / Fot: Radosław Makuch

Aneta Dorotkiewicz: Sezon ligowy za moment się zacznie. Jak przebiegały przygotowania do rozgrywek ligowych?
Krzysztof Ignaczak:
Bardzo fajnie, bez kontuzji. Mamy dobrego trenera od przygotowania fizycznego. Bardzo fajny człowiek, który dba o naszą kondycję fizyczną. Po mistrzostwach Europy wszyscy do nas wracali, w związku z tym każdy z nas jest na innym etapie przygotowań. Reprezentanci będą prezentować inną formę, a my inną. Myślę jednak, że jest to orzech do zgryzienia dla trenera, który na pewno ma jakieś rozwiązanie na taką sytuację. Mamy silną drużynę, także każdy będzie miał swoje pięć minut, żeby się zaprezentować. 

Jak się panu rywalizuje z Damianem Wojtaszkiem na waszej pozycji?
Dobrze. Myślę, że jego osoba jest dużym wzmocnieniem naszego zespołu. Uważam, że mamy teraz kompletną czternastkę, która może wystawić dwie równorzędne szóstki. Damian na pewno nie składa broni, więc będziemy rywalizować. Grać będzie lepszy.

Słyszę od pana dużo pochwał, więc rozumiem, że Resovia mierzy ponownie w mistrzostwo, tak?
Chcielibyśmy obronić tytuł, ale zdajemy sobie sprawę, że trudniej jest bronić niż zdobywać. Zapewne będzie panowała zasada "bij mistrza". Mamy jednak mocny skład personalny, który napawa dużym optymizmem na papierze. Wiadomo, że papier to nie wszystko. Chcielibyśmy to udowodnić również na boisku, sportowo, że jesteśmy tą drużyną, która zasługuje na mistrza Polski.

Kogo zatem upatruje pan w roli waszego największego rywala?
Na pewno do walki włączy się Gdańsk, myślę że też Kędzierzyn-Koźle, który wzmocnił swoje szeregi bynajmniej naszymi graczami. Na pewno też Skra Bełchatów, która od można powiedzieć dziesięciu lat, bije się o te najwyższe laury. Tak też będzie w tym sezonie. Robi się dosyć ciasno, bo system rozgrywek powoduje, że tylko dwójka może rozgrywać tak jakby w końcowej fazie mecze o złoto. W związku z tym będzie trzeba pilnować się w trakcie tego krótkiego, a może i długiego (śmiech), ale na pewno bardziej zwariowanego sezonu. Wszyscy będą musieli mieć się na baczności, żeby nie tracić głupich punktów, bo to może zdyskredytować w walce o tytuł.

Wróćmy na chwilę do reprezentacji. Mógłby pan ocenić grę naszego libero - Pawła Zatorskiego podczas Pucharu Świata i mistrzostw Europy?
Myślę, że nie jestem od oceniania moich przyjaciół z boiska. Jest na to za wcześnie. Jeżeli będę po drugiej stronie barykady i będę fachowcem z krwi i kości, usiądę gdzieś w telewizji jako komentator, to będę mógł się podejmować takich ocen. Natomiast to chyba nie jest czas i miejsce bym wystawiał wszystkim jakiekolwiek laurki, tym bardziej, że oglądałem ich zmagania jako kibic. Podchodziłem do tego bardzo emocjonalnie. Lepiej jest grać, gdyż można dać upust swojej frustracji i nerwom. Trudniej jest z pozycji kibica oglądać porażki naszej drużyny, bo wiem jak dużo serca włożyli i jak wiele poświęcili po to, by znaleźć się na tych miejscach, na których aktualnie byli.

Czyli mam rozumieć, że brakuje panu gry w reprezentacji.
Pewnie, że mi tego brakuje. Wiadomo, że przez nie zgoła dziesięć lat byłem w reprezentacji i pewnie będzie trochę tego brakować. Zobaczymy co czas przyniesie. Czuję się na siłach podjąć rękawicę, ale tak jak mówię... zobaczymy co się okaże.

Niecałe trzysta dni zostało do igrzysk, także czekamy.
Fajnie byłoby pojechać na igrzyska. Sportowiec zawsze patrzy na to ambitnie, żeby podejść i spróbować jeszcze raz podjąć się walki o medale igrzysk olimpijskich. Wszystko będzie zależało od mojej dyspozycji i tego, czy zauważy mnie trener reprezentacji.

Skoro przy reprezentacji jesteśmy, to zapytam nieco z innej beczki... Interesuje się pan poczynaniami naszych piłkarzy? Co sądzi pan o fenomenie Roberta Lewandowskiego?
Szczerze przyznam, że piłka nożna średnio mnie interesuje, ale oczywiście oglądałem mecz z Irlandią, bo wszyscy oglądali. Był to kluczowy mecz o awans Polaków. Cieszę się niezmiernie, że nasi piłkarze zakwalifikowali się na mistrzostwa Europy. Mamy fajny zespół, który ma takiego sportowego ducha, stworzyli fajny kolektyw i oby wiodło im się na dalszych imprezach. Mają świetnego lidera w postaci Roberta Lewandowskiego. Myślę, że wszyscy zrozumieli to, że trzeba na niego grać, a on będzie strzelać. Myślę, że to jest dobry kierunek naszej reprezentacji.

2 komentarze:

  1. Nie wyobrażam sobie, że zabraknie Biało-czerwonych na Igrzyskach Olimpijskich!

    Dadzą radę :)
    powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszyscy kibice mocno trzymają kciuki za naszych Orzełków. Igrzyska bez Mistrzów Świata? Ja uważam, że Mistrzowie Świata i Mistrzowie Olimpijscy powinni mieć od razu awans na Igrzyska...
    http://oczymakibica.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń