niedziela, 12 stycznia 2014

Juraj Zat'ko o meczu z Indykpolem, PlusLidze i kwalifikacjach do MŚ

Wracam z wywiadami! Zapraszam na kolejną rozmowę. Tym razem pod dyktafon złapałam rozgrywającego warszawskiego AZS-u, Juraja Zat'ko :) Przesympatyczny Słowak powiedział o swoich doświadczeniach w PlusLidze, o minionym i jednocześnie wygranym meczu z Indykpolem AZS Olsztyn oraz o nieudanych kwalifikacjach do Mistrzostw Świata 2014, które już na jesieni odbędą się w Polsce.

Juraj Zat'ko, fot: NiceSport.pl

anett: Gratuluję wygranej z Indykpolem AZS Olsztyn. To wasze drugie zwycięstwo w tym roku. Jakie nastroje są w drużynie?
Juraj Zat'ko:
Mecz z Olsztynem był dla nas bardzo ważny. Wiedzieliśmy, że są oni przed nami i traciliśmy do nich tylko trzy punkty, jak również to, że jak wygramy to będziemy na szóstym miejscu. To się udało i bardzo się cieszymy. Wygraliśmy trzy spotkania z rzędu i to jest na pewno budujące.

Teraz macie dość ciężki okres. Do rozgrywek ligowy dojdzie Puchar Polski. Będzie grać co trzy - cztery dni. Jak to znosicie fizycznie?
Jeżeli o mnie chodzi, to nie lubię trenować cały tydzień i później zagrać jeden mecz. Wolę grać właśnie co kilka dni.

Tak? Dlaczego?
Oczywiście. Mniej się trenuje, a więcej gra. Dla mnie tak jest lepiej. Choć dla atakujących, czy przyjmujących pewnie nie (śmiech).

A propos twojej gry. Jesteś mózgiem tej drużyny i całkiem nieźle prowadzisz ich grę. Jednak mimo to jest to wielka odpowiedzialność.
Tak, tak. Ja jestem prawą ręką trenera na boisku. Próbuję grać jak najlepiej. W meczu z Indykpolem to się udało.

Nie tylko dobrze ci szło rozgrywanie, ale również bardzo dobrze zagrywałeś.
Dokładnie. Wróciłem do zagrywki. W ostatnich meczach zagrywałem tylko flopem, a w niedzielę spróbowałem z wyskoku, mocno i to mi wychodziło.

Z Olsztynem zagrałeś dobry mecz, a w spotkaniu z Częstochową dostałeś wyróżnienie MVP. Czyżby ta nagroda cię zmobilizowała?
To był czysty przypadek. Oczywiście uważam, że zagrałem dobrze w ostatnich dwóch meczach. Jednak uważam, że w pojedynku z Indykpolem zagrałem lepiej niż w Częstochowie, a MVP nie dostałem (śmiech). Jednak przyznam, że w niedzielę bardzo dobrze zagrał Adamajtis i na pewno zasłużył na tą nagrodę.

Za tydzień zagracie z Cerradem Czarni Radom, którzy są jedną pozycję wyżej od was. Jak podejdziecie do tego spotkania?
Na pewno tak samo jak do meczu z Indykpolem. Spróbujemy zrewanżować się za poprzedni mecz i... będzie zabawa (śmiech).

Początek roku był dla ciebie bardzo pracowity, bo zagrałeś w kwalifikacjach do mistrzostw Świata. Słowacja poległa na własnym terenie... Czego wam zabrakło?
Szczęścia... W meczu z Ukrainą brakowało w sumie wszystkiego. Ukraińcy zagrali na bardzo wysokim poziomie. My natomiast nie pokazaliśmy się z dobrej strony. Myślę, że właśnie to spotkanie było decydujące podczas całych kwalifikacji. Szkoda...

Niestety. Jednak ty nie powinieneś mieć sobie nic do zarzucenia. Akurat z meczu z Ukrainą zebrałeś najlepsze noty.
Aj te statystyki... Na pewno mogłem zagrać lepiej. Nie zagrałem źle, ale przegraliśmy spotkanie, więc gdzieś ta przyczyna musiała leżeć. Cóż... mieliśmy bardzo dobrą okazję i ją zmarnowaliśmy. Jesteśmy tym bardzo rozczarowani.

Grasz w reprezentacji, jak również w naszej lidze. Z meczu na mecz się rozwijasz. Czy to jest trochę zasługa PlusLigi i jej poziomu?
Oczywiście początek sezonu był dla nas trudny. Przegraliśmy kilka meczów z rzędu i było ciężko. Jednak ja jestem zadowolony, że gram w PlusLidze, rozwijam się i próbuję grać najlepiej jak tylko potrafię.

A czego mogłabym ci życzyć na ten nowy rok?
Zdrowia, mocnej zagrywki i dobrego rozegrania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz