środa, 3 grudnia 2014

Paweł Nastula przed KSW 29

W jednej z walk wieczoru podczas grudniowej gali KSW 29 będzie długo wyczekiwany pojedynek Pawła Nastuli z Mariuszem Pudzianowskim. "Pudzian" nie szczędzi "ciepłych" słów przeciwko swojemu przeciwnikowi. Bardziej wyważony jest natomiast judoka, który ze stoickim spokojem podchodzi do sobotniego starcia. 

Paweł Nastula, fot: anett

anett: Na początek rozluźniające pytanie. Jak pan się czuję, jak pana samopoczucie?
Paweł Nastula:
Bardzo dobrze. Naprawdę bardzo dobrze. Samopoczucie też jest fajne, aczkolwiek nie ukrywam, że już jestem zmęczony tymi wywiadami.

Ten będzie króciutki (śmiech).
Nie, nie, spokojnie (śmiech). Jestem kulturalną osoba, która jest otwarta do ludzi dlatego z każdym rozmawiam.

Dziękuję. Przejdźmy zatem do przygotowań. Jak przebiegały, na czym pan się skupiał, z kim sparował?
Od każdego mogłem się czegoś nauczyć. Moje przygotowania były bardzo ciężkie. Uważam, że wszystko poszło w bardzo dobrym kierunku. Poprawiłem to, co nie było moją mocną stroną. No i cóż... nie ukrywam, że nie mogę się już doczekać tej walki! Teraz będzie więcej relaksu, więcej odpoczynku i czas na ładowanie baterii, żeby być w stu procentach przygotowanym na szóstego grudnia.

A wtedy przygasi pan tą pewność siebie Mariusza Pudzianowskiego?
Bardzo bym chciał! Wszystko będę robił, żeby tak się stało.

W takim razie co będzie pana najmocniejszą stroną w tym pojedynku?
Nie wiem. Może inaczej... nie chciałbym zdradzić swoich wszystkich planów. Na pewno dobrze się czuję jeśli chodzi o psychikę. Zawsze to miałem mocne i niezależnie od tego z kim mam walczyć, to z moim psychicznym przygotowaniem i tym jak podchodzę do walki nie mam żadnego problemu. Myślę, że to właśnie tutaj jest moja mocna strona.

A co jest słabą stroną Mariusza?
Nie mogę powiedzieć (śmiech). Jego słabą stroną jest to, że jest za silny. Ta siła może mu przeszkadzać.

Na gali obejrzymy wiele ciekawych pojedynków. Która prócz pańskiej będzie najlepsza?
Nie wiem. Skupiam się na swojej walce i przygotowaniach. Powiem szczerze, że nie analizuję, nie oceniam, nie mówię o swoich typach. Jestem całkowicie wyłączony. Tak jak wspomniałem o mojej psychice... to jest również spowodowane tym, że mnie interesuje tylko moja walka i nie będę analizował i mówił o tym kto wygra jakie pojedynki.

Ogłosił pan, że na 99% będzie to pana ostatnia walka. Zakończy pan karierę sportową i co dalej?
Oczywiście sport! Ja cały czas jestem przy sporcie. Mam swoje kluby. Jeden w Warszawie, który ma już prawie czternaście lat. Tam są sporty walki, siłownia, cały kompleks. Niedawno otworzyłem klub w Łomiankach, gdzie obecnie mieszkam. Tam też są sporty walki i jest to duży obiekt dla każdego jeśli chodzi o sport. W związku z tym mam co robić i mam jakiś plan życiowy. To nie jest tak, że coś się kończy, a ja nie wiem co będę robił. To jest w miarę poukładane. Prócz tego mam jeszcze kilka pomysłów związanych ze sportem, ale nie będę teraz na ten temat mówił.

Zostawił pan kibicom jeden procent nadziei, że to jednak nie koniec.
Zawsze muszę sobie zostawić ten jeden procent, ponieważ nie lubię takich sytuacji, kiedy powiem "nie", a później różnie w życiu może być. To jest tylko ten jeden procent.

Czyli szanse na kolejny pojedynek z pana udziałem są minimalne.
Dokładnie.

To może chciałby pan coś powiedzieć kibicom, bądź Mariuszowi przed tą walką.
Cóż mogę powiedzieć. Zapraszam wszystkich do oglądania mojej walki, na 99% ostatniej. Będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony, fajnie tą walkę poprowadzić. Oczywiście ją wygrać. Chciałbym, że ona była widowiskowa, żeby podobała się kibicom. To też jest ważne, żeby kibice byli z nas zadowoleni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz