Za nami kolejna gala organizowana przez Federację KSW. W łódzkiej Atlas Arenie nie zabrakło emocji. Sprawdźcie jak przebiegały poszczególne walki!
Mateusz Gamrot vs. Andre Winner
Tego pojedynku niestety nie udało mi się zanotować. Jednak walka była dość wyrównany ze wskazaniem na Polaka. Odbyła się ona w pełnym limicie czasowym, a sędziowie okrzyknęli zwycięzcą zawodnika Ankosu Zapasy Poznań.
Anzror Azhiev vs. Artur Sowiński
Początek walki przebiegał w stójce. Obaj zawodnicy atakowali mocnymi kopnięciami. Po 1,5 minuty Anzor Azhiev sprowadził pojedynek do parteru. Artur Sowiński zablokował Czeczena, który próbował uwolnić się spod rąk przeciwnika. Wykonując ten ruch, podopieczny Piotra Jeleniewskiego uderzył rywala głową w noc. Po chwili okazało się, że nos "Kornika" jest uszkodzony. 
Cios
 Azhieva był niezamierzony, a Sowiński nie mógł kontynuować pojedynku. 
Sędziowie zadecydowali, że nie będzie werdyktu tej walki.
Karolina Kowalkiewicz vs. Simona Soukupova
Pierwsza runda kobiecego pojedynku była pełna wzlotów i upadków, 
a raczej najpierw upadków, a później wzlotów. Z dobrej strony pokazała 
się Karolina Kowalkiewicz, która świetnie pracowała w parterze. Simona Soukupova otrzymywała wiele ciosów na głowę od polskiej zawodniczki. W końcówce fighterka z Czech uwolniła się z rąk Kowalkiewicz.
Druga partia była cięższa dla obu pań. Kobiety z minuty na minutę opadały 
z sił, co przekładało się na tempo starcia. Tym razem nie było widać 
szczególnej przewagi naszej zawodniczki. Walka głównie toczyła się 
w stójce. Widzieliśmy mocne wymiany ciosów do końca tej części.
W 
ostatniej rundzie obie zawodniczki poszły na całość. Waleczność i agresja
 towarzyszyły im przez cały czas. Do ostatniej chwili nie było wiadomo, 
która z pań zostanie zwyciężczynią tego pojedynku. Decyzją sędziów 
triumfatorką okazała się Kowalkiewicz, która wygrała z Soukupovą 
na punkty.
Borys Mańkowski vs. Ben Lagman
Pierwsza minuta tego pojedynku toczyła się w stójce. Oglądaliśmy 
mocne kopnięcia i ciosy w twarz. Polak próbował sprowadzić rywala 
do parteru. Następnie zamkną Amerykanina w narożniku i mocno atakował Bena Lagmana.
 Obaj zawodnicy atakowali również poniżej pasa, co wstrzymało tempo tej 
walki. Kibice zgromadzeni w Atlas Arenie oglądali iście bokserski 
pojedynek. Dopiero w ostatniej minucie Borys Mańkowski ponownie obalił przeciwnika na ring. Amerykanin otrzymał również żółtą kartkę za łapanie się linek.
W
 drugiej rundzie tempo wcale nie zmalało. Mańkowski mimo lepszych 
zapasów nadal utrzymywał walkę w stójce i kontrolował posunięcia swojego
 przeciwnika. Lagman otrzymał mocne low kicki na lewą nogę i opadał 
z sił. "Diabeł Tasmański" w końcu wypracował sobie odpowiednią pozycję 
do ataku i mocnym prawym sierpowym w twarz obalił rywala, którego 
następnie obijał po głowie. Sędzie przerwał walkę, a Mańkowski zwyciężył
 przez techniczny nokaut.
Michał Materla vs. Jay Silva
Michał Materla od początku przejął inicjatywę tej 
walki. Polak szybko przeszedł do parteru, gdzie obijał swojego rywala. 
Wykonał nawet duszenie, ale Jay Silva wybronił ten atak. 
Początek
 drugiej rundy nie przewidywał tego, co za chwile się stało. Nieudana 
próba sprowadzenia Amerykanina do parteru zakończyła się mocnym ciosem 
od dołu w twarz "Cipao". To był decydujący atak. 
Silva pokonał Materlę przez nokaut.
Paweł Nastula vs. Karol Bedorf
Początek walki był wyrównany. Karol Bedorf mocno bił po nogach swojego rywala. Paweł Nastula
 odpowiadał ciosami w twarz rywala. Próbował obalić cięższego od siebie 
"Coco", jednak bez rezultatu. Pierwsza runda była dosyć wyrównana, 
ale już w drugiej nie było wątpliwości. Co prawda na początku judoka 
poszedł na całość i mocno atakował. Jednak ciosy Bedorfa były zbyt silne
 i Nastula przegrał przez nokaut.
Mariusz Pudzianowski vs. Sean McCorkle
Od początku było widać, że zawodnicy mają sobie coś do wyjaśnienia. 
Amerykanin chciał potwierdzić swój wyższy poziom, natomiast polski 
fighter liczył na zmazanie plamy porażki.
Na początku oglądaliśmy rywalizację w stójce. Jednak Mariusz Pudzianowski
 nie bał się walki w parterze i szybko obalił przeciwnika. Mała 
aktywność zawodników mogła się skończyć żółtą kartką. Na upomnienie 
sędziego atak został wznowiony. "Pudzian" obijał rywala z każdej strony,
 a Sean McCorkle nie miał pola do popisu. W drugiej 
rundzie zobaczyliśmy więcej agresji ze strony Polaka, który raz po raz 
sprowadzał przeciwnika do parteru. Amerykanin miał w zasadzie jedną 
okazję na pokonanie Pudzianowskiego, kiedy to próbował utrzymać kimurę. 
Jednak ostatecznie polski zawodnik uwolnił się z rąk McCorkle. W drugiej
 rundzie "Big Sexy" przyjął wiele ciosów i w ostateczności przegrał 
pojedynek przez nokaut.
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz