Fot: Paweł Kołakowski - /www.pawelkolakowski.pl |
Kariera Kamili Porczyk jest bardzo długa. Zawodniczka początkowo specjalizowała się w fitnessie. Dopiero gdy zdobyła wszystkie trofea jakie chciała, postanowiła zająć się MMA. Jak sama wspomina, już w latach młodości była aktywna w sportach walki. - Tak! Byłam biegającą zadziorą. Wszedzie mnie było pełno. Z bratem zawsze robiliśmy domowe wojny. Od dziecka zbierałam doświadczenie, bo byłam małym wojownikiem - wyznała zawodniczka.
Jej rywalką podczas debiutanckiej walki będzie Iryna Shaparenko, która jest młodsza, ma lepszy rekord i jest bardziej doświadczona na arenie MMA. Jednak to nie jest problemem dla Polski, która twierdzi, że przeciwniczka niczym jej nie zaskoczy. - Iryna jest rozłożona na części pierwsze przez moich trenerów. Mam super profesjonalną grupę, która mnie wspiera i przygotowała mnie do tej walki. Nie ma na niej milimetra, na którym można byłoby postawić znak zapytania - wyjaśniała fighterka.
Debiuty zawsze idą w parze z tremą. Mimo to, dla niektórych jest to bardziej mobilizujące niż stresujące. - Jest trema, ale taka pozytywna, która mnie mocno motywuje. Natomiast nie ma takiej trzęsawki, że "o Jezu, walka" - nie. Mnie to bardziej motywuje właśnie. Wielkość tego wydarzenia dodaje mi skrzydeł i mnie mobilizuje - zakończyła Porczyk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz