Fot: anett |
Pracujący pod okiem Piotra Jeleniewskiego Czeczen podkreślał, że jest w dobrej formie. Cały okres przygotowawczy ciężko pracował i nie ukrywa, że liczy na zwycięstwo. - Jak zawsze mam formę i wszystko bardzo dobrze przebiegało. Całe przygotowania mocno przepracowałem. Jedynie na ostatnim sparingu miałem rozcięcie oka i założyli mi trzy szwy. Prócz tego mam dobry nastrój i dobrze się czuję - mówił Anzor Azhiev.
W wideozapowiedzi zawodnik PJ Promotion Group powiedział, że daje swojemu rywalowi dziesięć procent szans, co Artur Sowiński skontrował słowami: Znalazłem jeszcze dziewięć osób, które też dały mi dziesięć procent. Łącznie mam zgromadzonych sto procent, a więc pewne zwycięstwo (śmiech). Co na to miał do powiedzenia Azhiev? - Artur za dużo gadał, dlatego ten trailer tak śmiesznie wyszedł i dałem mu dziesięć procent. Jednak podchodząc do tego poważnie, to cóż... to jest sport, to jest MMA i każdy może wygrać. Może dojść do wszystkiego. Ja jednak postaram się wygrać. Zobaczymy co Bóg da - powiedział fighter.
Podczas piątkowego ważenia okazało się, że "Kornik" nie zmieścił się w limicie wagowym. Co więcej, postanowił nie zrzucać wagi, co poskutkuje karą finansową na korzyść Czeczena. Ten jednak podkreśla, że pieniądze nie grają tutaj roli, a najważniejsze są trudności związane z większą wagą. - Oczywiście półtora kilko to nie jest trzysta, czy czterysta gram. To jest dużo - podsumował Azhiev.
A jaki sposób na swojego rywala ma zawodnik z Warszawy? - Plan jest, ale nie chcę go zdradzać. Jestem przygotowany na wszystko. Mogę tylko powiedzieć, że będzie stójka, parter, zapasy - zakończył Czeczen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz