poniedziałek, 10 marca 2014

Patryk Dobek: "Nikogo się nie obawiamy"

Męska sztafeta 4x400 metrów awansowała do finału. Polacy uzyskali najlepszy czas sezonu, co w klasyfikacji generalnej dało im czwarte miejsce.



- Jesteśmy zadowoleni. To nasz pierwszy wspólny start, ponieważ nie mamy kiedy biegać tej sztafety. Z kadrą spotykamy się właśnie na takich kluczowych imprezach. Czwarty czas w kwalifikacji po dwóch biegach i nie ukrywam, że na pewno będziemy jutro walczyć o medal. Damy z siebie wszystko. Jeszcze nie wiemy, czy wystąpimy w takim samym składzie. Być może któregoś z nas zastąpi Rafał Omelko, który jest w dobrej dyspozycji. Wszyscy są na wysokim poziomie i jest to wyrównany poziom, więc jutro zobaczymy co z tego wyjdzie - komentował na gorąco po biegu Patryk Dobek.

Zawodnik SKLA Sopot pobiegł na drugiej zmianie. W pewnym momencie prowadził całą grupę, ale w końcówce pozwolił się wyprzedzić i spadł na trzecią pozycję. - Mieliśmy trudnych rywali. Ja akurat wykonałem dobrą zmianę. Po prostu biegłem swoim rytmem. Może nie jestem taki szybki, ale mogę wytrzymać to tempo. Właśnie gdy Amerykanin mnie wyprzedził, to ja się z nim zabrałem i starałem się blisko trzymać. Ja zakończyłem na trzeciej pozycji. Koledzy bardzo dobrze się spisali i utrzymali to miejsce. Poza tym skończyliśmy z dobrym czasem i jutro będziemy walczyć w finale - wyjaśniał biegacz.

A dlaczego w kwalifikacjach oglądaliśmy taki skład i taką kolejność polskiej sztafety? - Na pierwszą zmianę na pewno musi iść bardzo szybki zawodnik, ponieważ po 150 metrach jest zejście. Myślę, że to jest kluczowa zmiana. Choć druga też jest istotna, bo trzeba wyprowadzić tą sztafetę do przodu. To później gwarantuje utrzymanie pozycji, bądź możliwość przesunięcia się na lepsze miejsce - ocenił zawodnik.

Kto zdaniem Polaków jest ich najgroźniejszym rywalem w finale? - Nikogo się nie obawiamy. Jesteśmy tacy mocni, zwarci i gotowi, że będziemy walczyć o medal - żartował Dobek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz